
Reklama.
30-latek z Warszawy przeżył ogromne rozczarowanie, kiedy w sobotę rano wyjrzał za okno i doznał transcendentnego olśnienia, że świat wygląda jak po nałożeniu filtra na Instagramie, a był to tylko wynik spoglądania przez nieumyte okno.
– Przez moment myślałem, że świat użył filtra Willow, niestety, zderzenie z rzeczywistością nastąpiło po wyjściu na balkon. Barwy znów były nasycone, a kolory biły po oczach aż żyć się odechciewało – opowiada ASZdziennikowi.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nasz czytelnik wpadł właśnie na pomysł na startup.
– Będę doprowadzał okna klientów do tego samego stanu. To nic, że wrażenia będą ulotne, ale czy na tym nie polega urban art? – pyta.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia i cytaty są chyba zmyślone (r).