Reklama.
Kiedy trafiliśmy na fanpage "Adrian Zandberg jest najpiękniejszy", przecieraliśmy oczy. Nie ze zdumienia, a z łez, które nam poleciały na skutek histerycznego śmiechu, który opanował całą redakcję. A potem z bezsilności, że to inni błysnęli geniuszem:)