Fot. shutterstock.com
Reklama.
– Slow run? Same superlatywy: przebyłam 10 kilometrów spacerkiem po mieście, rano byłam wypoczęta i nie miałam zakwasów. A w endomondo włączyłam opcję "bieganie". – Chwali nam się Klaudia, jedna z mieszkanek Poznania, która zaczęła uprawiać niedawno tę dyscyplinę. – Znajomi cały czas pytają jak to robię, że jestem systematyczna i przebiegam dziennie nawet do 20 kilometrów – dodaje uśmiechnięta.
Nowa moda szybko podzieliła środowisko trenerów osobistych.
– Oczywiście to ważne żeby się nie przemęczać, dlatego należy pamiętać o wyłączeniu aplikacji w samochodzie czy też komunikacji miejskiej – komentuje Szymon, trener personalny w jednej z siłowni.
– Nic się nie stanie, jeśli pobijemy rekord świata w maratonie pędząc samochodem 130 km/h na autostradzie. Grunt to fejm – mówi z kolei Jakub, kolega Szymona z siłowni.
Miejscy biegacze myślą już o nowej wersji slow runu z kijkami od nordic walkingu.
– Mamy już nazwę nowej dyscypliny. To będzie nordic run. I nie trzeba będzie jeździć w góry, aby poszusować na nartach – mówi nam jeden z miłośników nowej mody.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone