Szok w Mordorze. Drogowcy dokopali się do podziemnej dyktatury, gdzie ludzie pracują do 16.00
ASZdziennik
08 maja 2015, 15:06·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 maja 2015, 15:06
Są rzeczy pod ziemią, o których nie śniło się filozofom. Przerażające rzeczy.
Reklama.
– Drogowcy pracujący w przy wymianie instalacji na skrzyżowaniu ulic Domaniewskiej i Wołoskiej przypadkiem dokopali się do przygnębiającego świata, gdzie ludzie zmuszani są do wyjścia z pracy o godz. 16 – dowiaduje się ASZdziennik od pracowników pobliskich korporacji.
Podczas krótkiego kontaktu z podziemną dyktaturą, świadkowie dowiedzieli się przerażającej prawdy z tego równoległego świata. Jego mieszkańcy pracują co prawda w wiernej replice dzielnicy zwanej potocznie Mordorem, ale wszystko jest tam postawione na głowie.
– Nie dość, że jest to państwo policyjne bez targetów, czelendżowania i firmowej poczty , to jeszcze ludzie zmuszani są do honorowania ośmiogodzinnego dnia pracy pod groźbą surowych kar w postaci urlopu. I tak codziennie od poniedziałku do piątku! – relacjonują nasi rozmówcy.
Więcej o tej antyutopii się jednak nie dowiemy. Podczas wymiany zdań doszło do zajścia, które popchnęło setki zebranych pracowników Mordoru do własnoręcznego zasypania wykopu i do zmuszenie drogowców do zabetonowana przejścia do innego świata. Co takiego się stało?
– Dowiedzieliśmy się, że na ich Marynarskiej nie ma korków – łka jeden z naszych rozmówców.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone. Tekst powstał we współpracy z fanpagem Mordor na Domaniewskiej.