Wrażenia po rozmowie z Bronisławem Komorowskim. Poszło prawie tak, jak sobie zaplanowałem
ASZdziennik
22 kwietnia 2015, 10:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 kwietnia 2015, 10:35
Miało być tak: Tomasz Machała z naTemat zajmie się twardą polityką, Małgorzata Ohme z Mamadu sprawami społecznymi, a ja wszystkim innym i byciem "gościem z ASZdziennika". Poszło trochę inaczej.
1. Bronisław Komorowski jest Bronisławem Komorowskim i jak każdy polityk ma swój rytm wypowiedzi i nie tak łatwo mu przerwać. Więcej niż kilka razy się udało, dzięki temu udało się trochę przełamać konwencję bardzo-ważnej-rozmowy-z-bardzo-ważną-osobą. Dowiedzieliśmy się, że muzyczne spotkania w Belwederze mogą być na przykład przykrywką dla spotkań ze znajomymi. Wiecie już jak czytać informacje, że para prezydencka wraz z gośćmi słuchała Bacha. Czy to istotna dla wyborców informacja? Pewnie, że nie. Ale choć trochę udało się złamać konwencję.
2. Jeszcze przed rozmową pojawiły się głosy o udziale ASZa w operacji "ocieplanie wizerunku Bronisława Komorowskiego". Zabawne, jeśli wziąć pod uwagę, że Andrzej Duda miał w ASZu jeden artykuł poświęcony tylko sobie, a prezydent RP trochę więcej.
Poza tym myślenie o ocieplaniu po tym, co stało się po rozmowie Bronisława Komorowskiego z Łukaszem Jakóbiakiem lokowało na tej samej półce, co zwycięstwo w pierwszej turze obiecywane przez Andrzeja Dudę na Wykopie. Sorry
3. Wiadomo, że najchętniej sam bym przeprowadził tę rozmowę, ale kilka ASZowych pytań padło: był słynny kebab, był telefon do Putina, było też pytanie o 100 koni rozmiarów kaczki i obowiązkowy wtręt o Korwinie (damn, znowu nie mogłem się powstrzymać;)
4. Przed rozmową oczekiwania były wysokie, z doprowadzeniem do zwycięstwa Andrzeja Dudy włącznie przez zadanie najbardziej-zabójczych-pytań-które-wysadzą-ten-układ-w-powietrze. Tych nie udało się spełnić, ale spełniłem niektóre swoje wewnętrzne. Byłem "gościem z ASZdziennika", zadałem nie tylko swoje pytania (czytelnicy!), nie kiwałem za dużo głową i nie zrobiłem sobie selfie.
5. Czy wziąłbym udział w takiej rozmowie jeszcze raz? Pewnie, że tak. Ale tym razem może z Andrzejem Dudą. Tymczasem zapraszam na jutrzejszy materiał z Ivoną... przepraszam, Magdaleną Ogórek.