Dramat pracownika Mordoru na Domaniewskiej. Kupił sobie mieszkanie, ale nadal woli mieszkać w pracy
ASZdziennik
15 kwietnia 2015, 11:41·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 kwietnia 2015, 11:41
W naszych konsumpcyjnych czasach łatwo poddać się instynktowi stadnemu. Ale czasem trzeba zapłacić za to słoną cenę.
Reklama.
– Wziąłem 500 tys. kredytu na mieszkanie, bo wszyscy kupowali, ale nadal wolę mieszkać w pracy – mówi w rozmowie z ASZdziennikiem Robert, junior media planner w jednym z dużych domów mediowych.
Jak wylicza, mieszkanie w żaden sposób nie poprawiło jego życia.
– Śniadania jem w kantynach [korporacyjne jadalnie – red.], obiady biorę z foodtrucków, koszule piorą mi w Galmoku [Galeria Mokotów – red.], nawet do banku i lekarza mam bliżej niż z domu – frustruje się Robert.
Sytuacja nie poprawiła się nawet na kilkudniowym urlopie, który wziął, żeby "nacieszyć się mieszkaniem".
– Wytrzymałem pół dnia, ale potem i tak musiałem wyjechać za granicę, żeby odpocząć od polskiego chamstwa – mówi i prosi o nagłośnienie jego historii.
– Nie dajcie się wciągnąć w mieszkaniowy wyścig szczurów – mówi na koniec. – Dziś wiem, że lepszy boks ciasny, ale własny.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.