Oblężenie domu zwycięzcy w Lotto. Brakuje jedzenia i opatrunków, a rodzina szykuje kolejny szturm
ASZdziennik
08 lutego 2015, 12:15·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 lutego 2015, 12:15
Ciemne strony nagłego bogactwa.
Reklama.
Pieniądze szczęścia nie dają, o tym szybko przekonał "szczęśliwiec", który zgarnął całą pulę podczas losowania sobotniej kumulacji 30 mln zł.
Jak informuje policja, tuż po północy zaczęło się oblężenie domu gracza. Pod budynkiem zebrało się m.in. agresywnie nastawione kuzynostwo, ciotki ze strony matki i chrzestni w towarzystwie uzbrojonych sąsiadów. Po bezskutecznej próby mediacji - tłum domagał się 20 mln zł m.in na mieszkanie syna i remont garażu - rozpoczął się pierwszy z serii szturmów.
Choć naprędce sklecone fortyfikacje powstrzymały pierwsze uderzenie, szybko się okazało, że to nie wystarcza - obrońcy zostali zmuszeni do walki wręcz na samym przedmurzu. Co prawda powstrzymało to napastników, ale noc nie była spokojna, strony ostrzeliwały się aż do świtu, kiedy to nad pozycjami walczących zapanowała cisza. Ale to tylko pozory.
- Całą noc ryli podkopy, a my nie mamy już siły. Brakuje jedzenia i opatrunków - napisał nam w SMS-ie zwycięzca zanim rodzina zniszczyła maszt telefoniczny.
W momencie zamykania tego tekstu uzyskaliśmy informację, że mężczyzna zagroził zjedzeniem kuponu, co jednak nie uspokoiło sytuacji. Jeden z kuzynów jest bowiem chirurgiem.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.