
Reklama.
To miał być obiad, jak co tydzień. Syn z synową, rosół, schabowe. No i oczywiście klucz programu - kolejna z aluzji, która miała skłonić synową do zdecydowania się na urodzenie potomka.
– Wszystko było zaplanowane. Tym razem miałam ją zdybać w kuchni podczas smażenia kotletów – relacjonuje ASZdziennikowi pani Barbara. – To wtedy chciałam zauważyć, że gdyby kura wybrała łatwe życie i nie zdecydowała się na jajko, nie miałabym z czego zrobić panierki.
Jak się jednak dowiadujemy, synowa nie pojęła tego jasnego, wydawałoby się, przesłania.
– Odpowiedziała tylko, że wtedy zamówilibyśmy pizzę. O mało nie rzuciłam w nią tym kotletem – opowiada nasza rozmówczyni. Która jednak nie zamierza się poddawać.
– Jutro wyślę jej niby przez pomyłkę SMS-a z pytaniem, o której mam odebrać Helenkę z przedszkola, a potem przeproszę, że zapomniałam, że "najpierw chcą uzbierać na mieszkanie".
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.