Dziwna moda w mediach społecznościowych każe zastanowić się nad istotą internetowej dobroczynności.
Dziwna moda w mediach społecznościowych każe zastanowić się nad istotą internetowej dobroczynności. Fot. Vasilchenko Nikita / Shutterstock.com
Reklama.
#IceBucketChallange wziął internet szturmem minionego lata. Szczytna akcja do tej pory nie doczekała się godnego następcy. Pojawili się za to żartownisie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, niczym wirus ujawniają się w sieciach społecznościowych ludzie, którzy pomagają innym bez żadnego hashtaga.
Mechanizm jest prosty: na Facebooku czy Twitterze ni stąd, ni zowąd pojawia się wpis o problemie społecznym wraz z informacją o powziętych w związku z tym działaniach.
– Stop otyłości wśród dzieci. Ograniczyłam synkowi słodycze i wam też polecam – napisała na Twitterze Linda z Bostonu wywołując falę oburzenia i pytań o pominiętą nazwę akcji.
– Ubój przemysłowy to zło. Zasil konto lokalnej organizacji ekologicznej – wzywał szyderczo na Facebooku Patryk z Krakowa. Oczywiście bez hashtaga.
Co ciekawe, rzekomi aktywiści nie odpowiadają na liczne pytania o brakujące hashtagi. Ale wkrótce będą musieli. Jak donoszą serwisy technologiczne, o sprawie wiedzą już administratorzy Facebooka i Twittera.
– Blokowanie kont to #ostateczność – napisał na Twitterze Dick Costolo, szef serwisu. – Gorąco wierzymy, że uda się tych ludzi przekonać do używania oznaczenia #nohashtag lub chociaż pustego #.
To jest #ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.