123rf.com
Reklama.
Jeżeli rząd szybko nie znajdzie odpowiedniego rozwiązania, pracom gabinetu Beaty Szydło grozi całkowity paraliż – alarmują eksperci.
– Problem jest z każdym dniem coraz większy – zdradza w rozmowie z ASZdziennikiem jeden ze specjalistów resortu pracy. – W tej chwili brakuje idiotów w zasadzie na każdym szczeblu, a ministerstwa nie są w stanie realizować przyjętych na bieżący rok planów i założeń.
Dla lokalnych idiotów może to oznaczać nadejście złotych czasów.
– Idoci coraz częściej będą dyktować warunki zatrudnienia, bo rząd będzie odczuwać coraz większą presję i trudności ze znalezieniem rąk do pracy – tłumaczy. – A co za tym idzie, będzie gotowy pójść na ustępstwa – tłumaczy ekspert.
Jego zdaniem ministerstwa mogą kusić idiotów dodatkowymi benefitami. Nieoficjalnie mówi się o przyznawaniu wysokich odznaczeń państwowych na zachętę i premiach uznaniowych w postaci weekendowej osobistej kolumny aut BOR.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, ratunkiem może być wznowienie naboru na kierunku "Janusz zarządzania", które za poprzednich rządów uruchomiła warszawska SGH, oraz budowanie wizerunku rządu jako miejsca, w którym idioci najlepiej mogą rozwijać się na najważniejszych stanowiskach.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia są zmyślone.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś / @lukaszjadas