Absolutne kino. Pani Monika zrobiła Labubu z kaszy, kleszcze z daktyli i Igę Świątek z pomidorów
Gdy zobaczyłem post pani Moniki (w internecie przedstawiającej się jako kobietaziemniak_777), w którym wyciska miąższ ze swoich daktylowych kleszczy, od razu poczułem, że żyję. Czy może być coś piękniejszego niż kulinarna laleczka voodoo tych krwiopijczych sku*wysynów?
Okazuje się, że może. I to całkiem sporo. Pani Monika prowadzi bowiem profil na Instagramie, na którym dzieli się swoimi niezwykłymi potrawami. A te równie dobrze mogłyby się znaleźć na talerzu, jak i w gablocie w galerii sztuki (gdyby się nie psuły). W jej twórczości widać wyraźnie kilka głównych motywów:
1. Znane postacie
Trudno powiedzieć, jaki klucz stosuje autorka w wyborze portretowanych osób. Być może ukazuje tylko osoby twarde, którym niestraszne jest spotkanie z rakietą lub żyrandolem. A może raczej chodzi o ludzi, których fryzury stały się tematem debaty publicznej?
2. Urocze zwierzątka
Jest ich na profilu wiele, ale moim faworytem jest ten minimalistyczny pudelek:
3. Demoniczne istoty
Tu nie wiem: bać się, czy zachwycać? A może po prostu zemścić się za te wszystkie nieprzespane noce, wolno przeżuwając?
To tylko część tej kolekcji. Po więcej wpadajcie na jej Instagram.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.