By zakończyć biurową wojnę: powstały kubki z opcją rozpoznawania twarzy
Bartek to pracownik biurowy, który, jak wielu, własność prywatną ma za nic. Nie spocznie, póki nie skala swoją śliną nawet najbardziej spersonalizowanego kubka.
– SKANOWANIE-TWARZY…SKANOWANIE…TWARZY… O, to nie Przemek. To wypi$*dal@j – usłyszał z zamontowanego przy uchwycie kubka mikrofonu beztroski Bartek, który planował popełnić okrutną zbrodnię – napić się nie ze swojego kubeczka.
Wszystkiemu z odległości przyglądał się zadowolony, lecz nieco podirytowany Przemek.
– Co dalej, Bartek? Będziesz próbował przespać się w moim łóżku? Dać smaczki mojemu kotu? Przefiltrować sobie krew w mojej nerce? – denerwuje się mężczyzna, który postanowił stawiać w pracy wyraźne granice.
Dlatego dodał technologię rozpoznawania twarzy nie tylko do swojego kubka, ale też krzesła, ulubionej łyżeczki i drzwi do strefy ciszy.
Żeby móc w spokoju krzyczeć, kiedy ktoś znów spróbuje się napić się z jego kubka ze zdjęciem kotka.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.