Policjantka: wykonuje swoją pracę. Oblechy na Fejsie: Piękna pani! Z taką mógłbym kucać i kaszleć!
Na początek rozgrzewka:
Miski do rzygania gotowe?
Żeby nie było wątpliwości:
Okej. No to lecimy.
Policjantka relacjonuje interwencję wobec jachtu żaglowego, który płynął w kierunku Federacji Rosyjskiej i nie odpowiadał na wezwania. Okazało się, że prowadził go pijany mężczyzna, blablabla, KOGO TO OBCHODZI, SKORO MÓWI O TYM KOBIETA?
KOBIETA, KTÓRA WPADA W KANON PIĘKNA I SPODOBAŁA SIĘ LOSOWYM UŻYTKOWNIKOM FACEBOOKA!!! Ktoś mógłby rzec: w docenianiu kobiecego piękna nie ma przecież nic złego!
Ktoś mógłby dodać: tej pani na pewno miło, że cała chmara anonimowych napaleńców uważa jej pracę za na tyle nieistotną, by bombardować sekcję komentarzy niezręcznymi komplementami!
Ktoś inny mógłby zrzygać się do przygotowanej wcześniej miski i zauważyć, że napalonych creepów nikt o zdanie nie pytał. Jasne, w internecie można powiedzieć wszystko, można opisać życie swoich hemoroidów trzynastozgłoskowcem, a potem generować kreatywne obelgi dla samotnych emerytek, ale może czasem warto po prostu nie? Może czasami zamiast uprzedmiatawiać obcą kobietę wykonującą swoją pracę, warto np. umyć włosy keczupem, wybiec z domu, stoczyć walkę z niedźwiedziem, rozładowując emocje w sposób, który nie ma nic wspólnego z narracją, według której główną cechą kobiet jest ich wygląd?
Dlaczego komentujący uznali, że relacja z patrolu to odpowiedni moment na rozmowę o swoich gustach i snucie fantazji o byciu skutym przez obcą funkcjonariuszką oraz nazwanie jej sopockim aniołem? Spoiler: rzadko jest na to odpowiedni moment. Szczególnie jeśli jesteś starym internetowym creepem śliniącym się do młodej kobiety.
Napalone oblechy są jednogłośne:
Gotowi na więcej?
I tak przez ponad 300 komentarzy:
Miłego rzygania.
To jest ASZdziennik, ale to prawda. Dziękujemy czytelnikowi Grzegorzowi za link!