Psycholożka: Dziecko ma prawo odmówić jedzenia. Rodzice: Co dalej? Prawa wyborcze? [8 KOMENTARZY]

Aleksandra Kasprzak
26 kwietnia 2023, 14:21 • 1 minuta czytania
Niektórym specjalistkom poprzewracało się w głowach. Nie ma opcji, żeby dziecko miało preferencje smakowe lub żeby zdecydowało, że nie ma ochoty na pyszne purée z grochu. 3-latek odmówił golonki? Dobre sobie!! Co jeszcze? Może dać mu pistolet?
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na łamach portalu gazeta.pl pojawił się artykuł na temat rodziców, którzy z troski i potrzeby kontrolowania dziecka, przymuszają je do jedzenia. Z pewnością każdy przypomina sobie mękę zjadania czegoś, na co nie miał ochoty, ale trzeba, bo to „za tatusia”. Nawet jeśli chce się rzygać.


Psycholożka przy współpracy z dietetyczką wyjaśnia, że apodyktycznym zachowaniem i przymuszaniem do jedzenia zniechęcamy dzieci do posiłków.

A to nie spodobało się niektórym rodzicom. Dlatego postanowili zrobić komentarzową interwencję i wyjaśnić psycholożce, że gada bzdury i dzieci to ona z pewnością nie ma, a nawet jeśli kiedyś jakieś miała, to pewnie je zagłodziła.

Oto 8 najdziwniejszych komentarzy:

1.

2-letni Antoś nie chce tknąć owsianki? Taki z niego mądrala? To niech wytłumaczy wszystkim, czym jest produkt krajowy brutto i opowie o reformie rolnej z 1944. I co ty na to, głupi plujący szpinakiem bobasie? Na kogo zagłosujesz w wyborach? Pewnie na fioletowego Teletubisia.

2.

Skoro dziecko jest na tyle dojrzałe, by zdecydować, że nie ma ochoty na gulasz, z pewnością zrozumie, że pistolet Glock 22 gen. 4 to nie zabawka i nie odstrzeli sobie nogi w śpioszkach.

3.

Uwaga, opętana demonami feminatywów baba gada bzdury! Może gdyby zrezygnowała z żeńskiej końcówki, uświadomiłaby sobie, że dzieci należy faszerować siłą. Jak dewolaje. Jeśli nie pękną – mamy rodzicielski sukces.

4.

W końcu głos rozsądku. Bo oczywiście nie ma nic pośrodku: albo zmuszamy dzieci, aż wyliżą talerz po kanapce do ostatniego okruszka, albo pozwalamy na pełną samowolę i zamykamy je w basenie z cukrem.

5.

Skoro takie z nich roszczeniowe bobasy, to niech spakują pieluchy i budują sobie dom z kartonu.

6.

Każdy wie, że obowiązkiem dziecka jest wypełnianie planów żywieniowych rodzica, bo inaczej to porażka, koniec świata i apokalipsa berbeci. Zanim się obejrzymy, dzieci przemienią się w stado napędzanych chipsami zombie.

7.

Ważny głos w sprawie. Żona dzika znów gada bzdury o ludzkich dzieciach, a jedyne, na których się zna to warchlaki.

8.

Dobre podsumowanie. Liczy się polityka całego kotleta i programowanie w dzieciach niechęci do jedzenia. To są dopiero dobre wartości, a nie jakieś lewackie neopsychologie psycho loszek!

Chociaż wydaje nam się, że warto posłuchać specjalistek i nie wmuszać w dzieci jedzenia.

Choć brzmi to, najwyraźniej, kontrowersyjnie. To jest ASZdziennik, ale to prawda.