Odnaleziono złego brata bliźniaka Jarosława Jakimowicza. Mówi wszystkim miłe rzeczy
Arek Jakimowicz ma 53 lata i urodził się w Kutnie. Jest o 10 minut starszy od swojego brata. Podobno podczas porodu Jarek nie chciał w ogóle wyjść na świat. Bał się go i wrzeszczał wniebogłosy.
– Od dziecka wszyscy zauważali, że chociaż wyglądamy tak samo, to zachowujemy się zupełnie inaczej – mówi Arek o swoim bracie. Jarek miał być niesfornym i głośnym berbeciem, który za wszelką cenę próbował zwrócić na siebie uwagę. – Pamiętam, jak pewnego dnia poszliśmy z babcią na pocztę. Jarek od razu próbował odklejać znaczki pocztowe od listów, by nigdy nie trafiły do adresatów – wspomina Arek.
W przeciwieństwie do Jarka jego brat nie obraża na lewo i prawo kogo popadnie, nie jest szukającym zwady homofobem i ksenofobem. Wręcz przeciwnie. – Mówię ludziom miłe rzeczy, by ten mój mikrokosmos relacji międzyludzkich był trochę miejscem, gdzie poczują się ze sobą lepiej – zauważa Arek.
Brat niesławnego prezentera TVP do tej pory trzymał się z dala od blasku fleszy i kamer. Większość ludzi nawet nie wiedziała o jego istnieniu. – Wolę żyć własnym życiem, niż udawać jakiegoś bieda-celebrytę – śmieje się mężczyzna.
Zapytany, co chciałby przekazać swojemu bratu, Arek odpowiada:
– Braciszku, wiem, że nie do końca rozumiesz ten świat, ale pamiętaj proszę, że swoimi wpisami w internecie i nienawistnym zachowaniem go nie zmienisz. Osoby LGBTQ, których nienawidzisz, będą istniały dalej, ludzie będą mieli różne poglądy polityczne i przekonania, a świat pozostanie różnorodnym i kolorowym miejscem. Jedyne co osiągniesz, to sposób, w jaki ludzie cię zapamiętają: jak hejtera – mówi Arek.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.