Wielkie szczęście pieska z Gdańska. Wpadł pod lód, ale w pobliżu był pan Krzysztof

Paweł Mączewski
16 marca 2023, 11:19 • 1 minuta czytania
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Jarze Wilanowskim w Gdańsku. W trakcie spaceru z opiekunem pies wpadł do zbiornika retencyjnego, po tym, jak załamał się pod nim lód. Na szczęście w pobliżu był pan Krzysztof, który akurat wracał z morsowania. Mężczyzna ruszył na ratunek.
Fot. Tvn24
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Szczęśliwy traf chciał, że pan Krzysztof godzinę wcześniej morsował, więc jego organizm był już przygotowany, by znowu wejść do zimnej wody, gdy zobaczył tonącego psa.


– Miotał się, wiedziałam, że długo nie da rady, bo już wcześniej ktoś próbował go ratować, ale bez skutku. (...) Rozebrałem się, zostawiłem tylko buty, żeby sobie nóg nie pokaleczyć, bo wiedziałem, że tutaj jest pomost z siatki i wskoczyłem po pieska – powiedział TVN24 pan Krzysztof.

Mężczyzna podkreślił jednak, że w takich sytuacjach i tak zawsze najlepiej wzywać służby pod numerem 112.

– Zachowanie tego pana świadczyło o tym, że on wie, co robi i wie czego się spodziewać w tym miejscu – zauważył Maciej Dziubich z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Sopocie w rozmowie TVN24.

Piesek został uratowany, a pan Krzysztof udowodnił, że samo morsowanie przydaje się nie tylko do hartowania swojego organizmu i wrzucania zdjęć na Instagram – czasem może nawet uratować komuś życie.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.