Nieznana dotąd dzielnica Poznania odnaleziona po usunięciu reklam wielkopowierzchniowych
– Do tej pory istniały tylko fantastyczne teorie, że gdzieś tam kryje się zaginione osiedle. Teraz wiemy, że tzw. "Atlantyda poznańska" to prawda – przyznaje uczony.
Odkrycie osiedla to efekt wprowadzenia w życie uchwały krajobrazowej. Uchwała pozwala na walkę z billboardozą.
– Trudno teraz oszacować liczbę mieszkańców osiedla oraz to, jak wysoko rozwinięta jest ich kultura – tłumaczy prof. Dagoba, który przewodzi ekspedycji geografów i urbanistów badających odkrycie. – Wiadomo, że są piśmienni. Na murach niektórych budynków znaleźliśmy hieroglify układające się w hasła "TYLKO LECH!".
Uczony podkreśla wagę nawiązania kontaktu z przedstawicielami tej zapomnianej cywilizacji, ale zwraca też uwagę na wiążące się z tym ryzyko. – Podejrzewamy, że z powodu wielkich billboardów część z tych osób nie widziało światła słonecznego ani nieba od dziesięcioleci. To może być dla nich szok.
Osiedle dostało tymczasowo nazwę Poznapolis, co nawiązuje do greckiego polis: starożytnych miast-państw z suwerennymi wspólnotami obywateli.
Ekspedycja prof. Dagoby musiała jednak przerwać na chwilę eksplorowanie tego miejsca, by móc wrócić do bazy po niezbędny sprzęt alpinistyczny. Napotkane rowy po remontach ulic okazały się wąwozami nie do przejścia.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale w Poznaniu naprawdę wprowadzono uchwałę krajobrazową.