„Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj” to kłamstwo. 8 innych wariantów pierwszego polskiego zdania
Daliście sobie wmówić, że „Daj, ać ja pobruszę, ty poczywaj” to wyraz miłości Boguchwała do żony, który przejął od niej obowiązek bruszenia zboża, zezwalając na kilka minut odpoczynku w balii? Naiwne.
Przejrzeliśmy tę bzdurę i po wielomiesięcznych studiach nad „Księgą Henrykowską”, kursie łaciny dla opornych i dwóch tygodniach medytacji w Opactwie Cystersów w Henrykowie, udało nam się dotrzeć do wiedzy tajemnej.
Dlatego ujawniamy 8 najbardziej prawdopodobnych wersji naszego narodowego skarbu języka:
1. Daj, ja pokruszę, a ty potrzymaj.
Zapis rozmowy dwóch mnichów pochylonych nad kruchem solnym rozsypanym na biblijnym apokryfie.
2. Daj, bo boli brzuszek, a ty pokrzywa!
Zapis ostrej kłótni małżeńskiej, podczas której kobieta sparzyła się o rozgrzany pręt celującego w jej wnętrzności mężczyzny. Podobno chciał tylko zrobić dla jej ciepły okład na uporczywy ból brzucha, ale wyszło jak zwykle, a pogrzeb był skromny.
3. Damn, ja tu burczę, a ty poczywasz...
Pierwsze zdanie po polsku wyburczał najprawdopodobniej wygłodzony brzuch mnicha, upominając swojego właściciela, który spędził trzy dni nad studiowaniem księgi, zapominając o skibce chleba ukrytej w połach płaszcza.
4. Gdak! Ja tu kurczę, a ty gęsina!
Pierwsza schadzka protopolskiej kury i gęsi, które wpadły na siebie na podwórzu.
5. Fuj, ja tu brudzę, a ty spoczywasz...
Wyznanie rozbójnika, który ubrudził się tłuszczem ze żbika i zbezcześcił nim zwłoki rycerza.
6. Gnaj, ja popłaczę, a ty się zmywaj.
Pierwsza odnotowana w języku polskim transkrypcja friendzone’a.
7. Wow, aż się wzruszę, fajna grzywa!
Mężczyzna komplementujący lwa. Są to równocześnie pierwsze i ostatnie słowa wypowiedziane po polsku (przynajmniej dla tego mężczyzny).
8. Ach, nie masz uszek, zjedz warzywa!
Zakorzeniony w języku polski wyraz narodowej empatii. Są to słowa gospodyni z XIII wieku, która pocieszała i dokarmiała uroczego nicienia (Caenorhabditis elegans), który nie ma uszu.
Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ów nicień to robaczy patriarchalny szkodnik, który tak naprawdę słyszy całym ciałem, a jej mąż w sumie ma ręce i potrafi obierać ziemniaki, więc nie musiała dokarmiać żadnego z nich.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.