Dramat Jezusa. Ma już 2022 lata, a przy kupnie wody wciąż pytają go o dowód

Aleksandra Kasprzak
30 grudnia 2022, 16:04 • 1 minuta czytania
Mamy 2022 rok, a w Poznaniu jak w Kanie Galilejskiej. Choćby piekło zamarzło, a inflacja zmalała, ta ekspedientka nie sprzeda Jezusowi wody mineralnej, dopóki ten nie pokaże jej dowodu. Pani Basia dobrze zna te jego sztuczki na oszczędzanie. Wie, że Jezus zamieniłby całą zgrzewkę „Muszynianki” w wino jeszcze przed wydrukowaniem paragonu.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Do zdarzenia doszło w jednej z poznańskich Biedronek. Pani Basia odmówiła sprzedaży wody Jezusowi, bo, jak twierdzi, zostawił dowód w innej szarfie. Wiarygodności wcale nie dodawała mu stercząca pod sklepem grupka dwunastu kumpli.


– Ojcze, przebacz jej, bo nie wie, co czyni – skomentował sfrustrowany Jezus złapany na gorącym uczynku przy kasie samoobsługowej. – Raz pomogłem na weselu i od razu jakieś pomówienia. I po co tułałem się przez rozkopane centrum całe 40 minut? Marność nad marnościami i wszystko marność.

Obejrzeliśmy nagrania ze sklepowych kamer. Istotnie, mężczyzna wykonywał podejrzane ruchy dłońmi w okolicach korka i łypał na wodę dziwnym wzrokiem, zupełnie jakby chciał zmienić zawartość butelki w napój alkoholowy.

Zdenerwowany przebiegł przez jordanek i wrócił do stajenki przerobionej na gustowną mikrokawalerkę w stylu vintage. Schował dowód pod szatę i wrócił do Biedronki.

– Co to ma być? Jakaś kamienna tablica z imieniem? Przecież tu nawet nie ma numeru PESEL. O mój Boże, nie dam się nabrać na te podróbki – zawyrokowała poddenerwowana pani Basia.

– Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, ale bez przesady – mruknął pod nosem spragniony Jezus, pocieszając się, że mimo wszystko to on jest krzewem winnym, a pani Basia zwykłą latoroślą.

Ma nadzieję, że 2023 będzie dla niego łaskawszy. Liczy, że w końcu zacznie wyglądać nieco dojrzalej i w końcu przestaną prosić go o dowód.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.