Multitasking! Ta 25-latka potrafi płakać z trzech powodów równocześnie

Aleksandra Kasprzak
30 września 2022, 10:16 • 1 minuta czytania
Nie możesz znaleźć pracy? Na studiach same poprawki? Twój kot woli skakać po ścianach niż spełniać funkcję kołdry obciążeniowej na pełne niepokojów noce? 25-letnia Ewelina ma na to wszystko prosty sposób.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wystarczy nie opłakiwać każdej z sytuacji oddzielnie, a pozwolić, by nieszczęścia zlały się w jedno i lamentować nad nimi równocześnie!


Poprosiliśmy Ewelinę, by zdradziła nam tajniki swojej metody.

– Kiedyś traciłam masę czasu, opłakując wszystko po kolei. W szczytowej formie zajmowało mi to 8 godzin. To przecież jak cały dzień w pracy, gdybym oczywiście ją miała. Brak pracy to pierwszy z moich powodów do płaczu, ale nie pozwalam sobie na lament tylko z tego powodu. Dokładam do tego fakt, że nie stać mnie na mieszkanie, więc zaraz będę musiała je opuścić i pomieszkiwać u znajomych w przedpokoju – zdradza nam podekscytowana 25-latka.

Okazuje się, że to również nie wystarczy, by utonąć w rozpaczy. Jakby tego było mało, drugi sezon ulubionego serialu Eweliny został odwołany, co w połączeniu z dwoma poprzednimi powodami stało się doskonałym uzupełnieniem płaczliwej trójcy.  

– I to wcale nie są krokodyle łzy – podkreśla kobieta. – To najprawdziwsza boleść w kropelkach.

Ewelina wspomina, że rozważała nawet wypłakiwanie się do pojemnika. Jak twierdzi, po kilku dniach miałaby materiał na kąpiel solankową, ale tak duże przedsięwzięcie jest ponad jej siły.

25-latka rozważa rzucenie studiów ekonomicznych, by w roku akademickim móc kontynuować płakanie na pełen etat.

– Nauczyli mnie już wszystkiego, co trzeba – chwali się kobieta. – Ekonomii życia. Czasami udaje mi się płakać nawet z pięciu różnych powodów.

Ewelina zdradza, że w mieszkaniu ma specjalny pokój zabaw. Zapytana o szczegóły uśmiecha się tajemniczo i zaprasza nas do swojego królestwa.

Jest nim niewielki pokój wypełniony chusteczkami. Z tych wykorzystanych zlepiła nawet łóżko.

– I tak muszę się wyprowadzić, więc przynajmniej będę miała na czym spać u znajomych. Na łożu z moich łez sklejonym z zakatarzonych chusteczek.

Kobieta podkreśla, że to bardzo wygodna i funkcjonalna przestrzeń, na której zawsze można zaspać na spotkanie, a potem z tego powodu popłakać. Oczywiście tylko wtedy, gdy ktoś ma w pamięci pozostałe dwa powodu do płaczu.

– Coś tam zawsze się znajdzie – podsumowuje specjalistka.

To, czym podzieliła się Ewelina wydaje się szczególnie ważne w kontekście oszczędzania. Mamy nadzieję, że więcej osób weźmie sobie jej sposób do serca i uświadomi sobie, że płakanie tylko z jednego powodu to najzwyklejsze marnowanie wody.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i zdarzenia są zmyślone.