Mamy tekst Ordo Iuris o Rosji, ale nie czytajcie go. Bo Ordo Iuris nie chce, żeby ktoś go czytał

Paweł Mączewski
Ordo Iuris opublikowali tekst, w którym przekonywali, że krytyka Rosji jest obłudnym, wprowadzającym w błąd zachowaniem. Twierdzili, że ograniczenia wolności słowa występują w każdym europejskim kraju. Ktoś jednak już skasował ten wpis, więc nie czytajcie go tutaj, bo Ordo Iuris będzie przykro. Serio.
Fot. 123rf.com/Twitter/Andrzej G.
- Otwarta krytyka Federacji Rosyjskiej nosi nie tylko znamiona działalności wprowadzającej w błąd, ale jest także obłudnym postępowaniem, ukazującym wyłącznie jedną stronę medalu (…) Rozwiązania normatywne dotyczące ograniczenia wolności słowa występują w każdym kraju - czytamy we wpisie na Twitterze, gdzie udostępniono screena ze wcześniej skasowanego tekstu Ordo Iuris.

Przykładem tych ograniczeń wolności słowa, na które wskazuje Ordo Iuris, jest walka z przejawami homofobii i dyskryminacją wobec mniejszości LGBT (nazywaną "popularną" grupą społeczną).


Wpisu Ordo Iuris jednak już nie ma stronie. Czy zatem w ogóle miał miejsce, skoro żyjemy w czasach post-prawdy i wszystko można sfabrykować?

Na szczęście z pomocą przyszły inne screeny dotyczące tego tekstu. Wraz z informacją, że "Niżej podpisane podmioty [w tym Ordo Iuris, przyp. red.] są bardzo zaniepokojone poważnymi atakami, na jakie narażona jest Federacja Rosyjska".

- O 0:50 robiłem zrzuty. Screeny mam z metadanymi. Historia przeglądarki też zachowała.
Sekta OrdoIuris wspierająca Putina wstydzi się swoich działań? "Niżej podpisane podmioty są bardzo zaniepokojone poważnymi atakami, na jakie narażona jest Federacja Rosyjska" - czytamy na Twitterze.


I jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia, dlaczego nie wolno mówić o tym, że Ordo Iuris jest finansowane, przez sami wiecie, kogo - podpowiadamy: czy w ogóle jest jeszcze taka potrzeba?

To jest ASZdziennik, ale to prawda.