Tragedia rodziców. Bezduszna 34-letnia córka nie przyjedzie na Wielkanoc
- Łatwo jest zapominać o starych rodzicach, kiedy jest się młodym i ma życie przed sobą - mówi matka Karoliny, którą postępek córki utwierdził w tym, że w przyszłości dziecko nie poda jej nawet szklanki wody i jeszcze kopnie.
- Powiedziałem jej, że czekamy - dodaje ojciec, słusznie przekonany, że taka wypowiedź z ust patriarchy rodu powinna wystarczyć córce do podjęcia właściwej decyzji.
Wiadomość o niesubordynacji dziecka, które ma kochających rodziców w dupie, dotarła do tych ostatnich w wysoce nieodpowiedniej formie.
- Powiedziała przez telefon, że tym razem jej nie będzie i że może wpadnie w maju - relacjonuje Ewa. Jak dodaje, córka nie przeprosiła jej za to ani razu, a w jej głosie nie wybrzmiała skrucha. Karolina nie oddzwoniła też po tym, jak zraniona matka powiedziała jej "zrobisz, jak chcesz", a potem się rozłączyła.
- Może zagłusza sumienie alkoholem albo jakimiś narkotykami - podejrzewa matka, która teraz czuje, że wszystko jest możliwe i że sama już nie zna własnego dziecka.
Jak wyjaśnia ASZdziennikowi psycholog, szokująca postawa 34-latki prawdopodobnie oznacza, że przestała ona być w kontakcie z emocjami i potrzebami rodziców, a zaczęła być z własnymi. Zabawne wytłumaczenie. Nie trzeba psychologa, by wiedzieć, że tak robią tylko oderwani od korzeni cynicy i egoiści.
Wciąż nie wiemy, czy Karolina opamięta się i odzyska rozum do niedzieli wielkanocnej, czy też dalej będzie się zachowywać jak oczadziała. Niestety, bardziej możliwe jest to drugie.
Jak wyznaje 34-latka, bardzo liczy na miłe, wesołe święta.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.