Czarnek oskarża Poznań i Warszawę, że nie chodzą na religię, tak jak porządna reszta Polski
Mamy winowajców! Minister Czarnek wskazał czarne owce Polski, które - w przeciwieństwie do grzecznej, porządnej reszty - nie chodzą na religię i nie szanują wartości. Poznaniu, Warszawo, to o was. Jesteście u pani.
- Religia budzi wątpliwości jedynie w Warszawie czy w Poznaniu. Natomiast nie budzi wątpliwości w Lublinie, Bychawie, Hrubieszowie. Tu dzieci chodzą na religię, otrzymują naukę, otrzymują informacje na temat systemu wartości, który leży u podstaw naszego społeczeństwa od 1050 lat i nikt nie robi z tego problemu - powiedział minister.
- Sprzeciwiam się takiej tezie, że jest problem z religią. Nie ma takiego problemu w Hrubieszowie, w Chełmie, w Sieradzu czy w Warcie. Problem jest w Warszawie i w Poznaniu, tylko te dwa miasta, to nie jest cała Polska - podkreślił jeszcze raz w dalszej wypowiedzi.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, sytuacja jest poważna. O ile Lublin, Bychawa, Hrubieszów, Chełm, Sieradz i Warta pilnie się uczą i przystępują do bierzmowania, to Warszawa z Poznaniem wolą przesiadywać w Kisielicach, Farbach, Dragonie, Planie B i Młodszej Siostrze. Poza tym noszą przypinki z tęczową flagą, palą szlugi za szkołą i kontestują wartości.
- Zamiast religii: Malta i Ladom, zamiast etyki: szoty z sourem, zamiast wartości: parady równości - podsumowuje karygodną postawę dwóch miast szkolny katecheta. - I do tego jestem pewien, że robią nieskromne rzeczy w tych krzakach koło torów.
Wciąż nie wiadomo, co z krnąbrnymi miastami zrobi minister.
Bo ich opiekunowie nie wykazują chęci współpracy.
Fot. Jacek Marczewski/Agencja Gazeta
Fot. Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta