Koła łowieckie przyjęły prawo trzech błędów. W sezonie mogą pomylić z dzikiem tylko trzy osoby
A jednak można się dogadać. Na rękę ekologom, spacerowiczom i grzybiarzom poszła grupa myśliwych z Małopolski. Koło łowieckie "Młoda Kuropatwa" dopisało do swojego statusu tzw. "prawo trzech błędów". W myśl nowej zasady, każdy czwarty postrzał przypadkowej osoby w lesie będzie oznaczał surowe konsekwencje dla nieostrożnego myśliwego.
"Prawo trzech błędów" to mocna odpowiedź myśliwych na postanowienia Sejmu i Senatu, który niedawno nadał im dodatkowe uprawnienia. Przypomnijmy, że dzięki Senatowi myśliwi będą mogli polować na dziki również blisko domów i zabudowań, a każdy spacerowicz czy grzybiarz, który przyjdzie do lasu po trochę ruchu lub wiadro opieńków, będzie mógł zostać ukarany grzywną.
- Jak łatwo się domyślić, wywołało to lament żałosnych mięczaków, którzy boją się przyjąć na pierś zabłąkanej kuli wystrzelonej z broni z tłumikiem - powiedział nam jeden z myśliwych.
Ugodowi myśliwi zgodzili się więc pójść tym słabeuszom na rękę. Jak ustalili członkowie koła łowieckiego "Młoda Kuropatwa", w każdym sezonie myśliwy będzie mógł bezkarnie popełnić tylko trzy błędy. Każdy kolejny oznacza surowe konsekwencje.
- Każdy czwarta pomyłka lub skucha będzie oznaczała eliminację myśliwego z polowania, a piąta i kolejne - zakaz udziału w pokocie - zapowiedział prezes "Młodej Kuropatwy". - W uzasadnionych przypadkach rozważymy odebranie trofeów.
- No chyba, że padnie wniosek o uznanie grzybiarza za dzika i w głosowaniu będzie kworum -zaznacza prezes.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.