Polska wokalistka molestowana na festiwalu. 7 szokujących historii z tegorocznego Brutal Assault

ASZdziennik
Brutal Assault to festiwal metalowy odbywający się co roku w Czechach. To fajna nazwa, która tym razem zadziałała jak samosprawdzająca się przepowiednia. Zofia "Wielebna" Fraś, wokalistka polskiego zespołu Obscure Sphinx, właśnie opisała na Facebooku, jak obcy mężczyźni na festiwalu molestowali ją seksualnie.
Fot. Facebook/Zofia "Wielebna" Fraś

W tej historii nie ma gwałtu w ciemnej alejce. Są za to faceci, którzy kładą obcej dziewczynie rękę na tyłku, bo mają na to ochotę, niby-podryw, który tak naprawdę jest molestowaniem, i udawanie, że nie rozumie się słowa "nie". Wszystko to w tłumie i wśród ludzi, którzy nie reagują, bo co ich to.

A oto najmocniejsze fragmenty z tej historii, już po polsku:

1. Jak wygląda koncert, kiedy jesteś dziewczyną bez faceta:

"Niestety, od razu na początku [koncertu grupy Heilung] podszedł do mnie jakiś koleś, stanął za mną i zaczął mnie dotykać – w taki sposób, w jaki żadna dziewczyna nie chciałaby być dotykana przez obcego człowieka. Bardzo długo powtarzałam mu, żeby się odpierdolił, i w końcu poszedł gdzie indziej, ale wtedy inny facet zaczął łapać mnie za tyłek. Parę minut później pierwszy koleś wrócił i zaczął znowu robić to samo."


2. Czy to koniec? No nie całkiem:

"Ale nie, to nie był koniec mojego cudownego doświadczenia na koncercie Heilung, bo jeszcze jeden zjeb udawał, że wcale nie dotyka mnie po pupie."

3. O tym, jak fajnie jest być kobietą w tłumie:

"Kiedy szłam przez wąską, zatłoczoną przestrzeń, zostałam dotknięta całe mnóstwo razy. Pupa, piersi, nawet okolice pachwin, bo czemu nie."

4. Dla tych, którzy się dziwią, czemu Zofia się wtedy nie odwinęła:

"I wiecie co? Nie da się zareagować na coś takiego. Czekaj, co się dzieje, kto mnie dotknął? Na początku myślałam, że sobie to wkręcam, że może mi coś mi się wydaje, bo jest tłok, ale wiecie co? Nie, zdarzyło się tyle takich sytuacji, że jestem w 100% pewna, że to było zamierzone."

A teraz komentarze od innych o tym, co się działo na tym samym festiwalu:

5. O molestującym kolesiu;

"Taki w zielonej koszulce? On obracał nie wiem ile lasek. Do mnie startował ze 3 razy, obok mnie stały jeszcze 2 dziewczyny które też obmacywał, w końcu na kopie wyleciał jak mnie tknął. Z tyłu jakiś jego koleżka stał i się cieszył. Mnie to spotkało na Parkway Drive."

6. O tym, ile czasu trzeba, żeby już przylepił się do kogoś napalony typ:

"Zostawiliśmy jedną dziewczynę na pięć minut samą na ławkach na górce. Pięć minut i już przyczepił się do niej jakiś koleś, przez którego musiała uciekać gdzie indziej. Pięć minut, a w tym czasie zdążyła mu kilka razy powiedzieć, żeby się odpieprzył."

7. I o tym, że to wszystko nie zaczęło się w tym roku.

"Tego typu sytuacje to niestety brutalna prawda. Kiedy tylko chwile jest się samą (np. stoisz sobie w kolejce sama przez 5 min a facet jest pod sceną) to ma się wrażenie, że trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nie raz miałam nieprzyjemne sytuacje na brutalu, staram się nie być sama ani chwilę, ale to czasami niewykonalne. Obleśna sytuacja z tego roku – stoję w kolejce, zachodzi mnie parszywy typ od tyłu i zawiesza łapska na talii i próbuje objąć, kiedy każe mu spierdalać kwituje mnie, że spodobał mu się mój styl. Ci goście są tak żałośni, że nawet kiedy czekasz za kimś chwile pod płatnym kiblem i jesteś sama to szukają jakiejś okazji. Dobrze, że ktoś pisze o tym głośno. Zawsze wiedziałam, że nie byłam jedyną dziewczyną która musi z tym się męczyć – to nie powinno mieć w ogóle miejsca gdziekolwiek. I chciałabym móc być chociaż chwile samą na terenie festu bez obrzydliwych zaczepek. To chore, że musisz być przy partnerze nonstop, żeby nie być ofiarą czyjegoś spierdolenia."

8. I jeszcze kilka. O tym, że to nie tylko jeden Brutal Assault.




To jest ASZdziennik, ale niestety żaden cytat nie został zmyślony.