Dobra wiadomość: Kościół zapłacił 1 mln zł ofierze księża pedofila. Zła: a teraz chce te pieniądze z powrotem

ASZdziennik
Pamiętacie precedensowy wyrok z jesieni zeszłego roku? Ten, po którym Towarzystwo Chrystusowców musiał wypłacić milion złotych odszkodowania pani Katarzynie, którą w dzieciństwie więził i gwałcił ich zakonnik? Chrystusowcy też pamiętają. I nie ukrywają, że wyrok im się nie podobał i chętnie przyjęliby ten hajs z powrotem.
Fot. 123rf.com
No i trochę się już też stęsknili niewidzianą od miesięcy panią Katarzyną.

Żeby nadać miłemu spotkaniu odpowiednią rangę, dojdzie do niego w Sądzie Najwyższym. Chrystusowcy złożyli tam skargę kasacyjną, twierdząc, że nie są odpowiedzialni za czyny popełnione przez członka ich zgromadzenia. Sprytne! Co prawda w poprzednich instancjach sąd stwierdził, że owszem, są, ale kto wie, co powie ten nowy sędzia.

A poza tym władze zakonu sądzą, że miło będzie jeszcze raz przypomnieć się pani Kasi.

Jak informuje adwokat ofiary, samo przyjęcie przez sąd skargi kasacyjnej będzie kosztować zakon kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kogo innego kwota tego rzędu mogłaby powstrzymać przed ponownym poruszaniem sprawy, ale chrystusowcy dokładnie to przemyśleli i w końcu machnęli ręką. Są w stanie tyle zapłacić.


Byle tylko móc jeszcze raz porozmawiać z panią Kasią o jej przeszłości na sali sądowej.

Co jednak, jeśli nawet Sąd Najwyższy nie przychyli się do wniosku Towarzystwa i nie nakaże zwrotu odszkodowania do ich kasy? Wtedy walecznym chrystusowcom pozostanie już tylko jedna instancja: Sąd Ostateczny.

I dla pani Kasi będzie to o tyle wytchneniem, że tam nie trzeba stawiać się od razu.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.