Sukces Jacka Dehnela. Jego tekst "Do przyjaciół katolików" przeczytają nawet ateiści
Jacek Dehnel w swoim artykule w Gazecie Wyborczej zwraca się "Do przyjaciół katolików". I przeczytają go nawet ci, którzy nie są katolikami. Albo przyjaciółmi Jacka Dehnela.
Dehnel zarzuca świeckim członkom Kościoła, że owszem, wstydzą się pewnych oburzających praktyk duchownych, ale w obliczu księdza są niemi jak H w nazwisku autora. I daje parę rad, co mogą zrobić. Proponuje pisanie listów do biskupa, publiczne wyrażanie oburzenia na ręce proboszcza czy episkopatu. Ale poniżej prawdopodobnie najskuteczniejsza:
– Kiedy ksiądz przyjdzie po kolędzie, przyjmijcie błogosławieństwo, bo błogosławi Was bóg, w którego wierzycie, a nie funkcjonariusz; ale potem odważnie powiedzcie funkcjonariuszowi to, co mówicie mnie w prywatnych rozmowach – pisze Dehnel.
– A kiedy wyciągnie rękę po kopertę, powiedzcie, że dopóki kościół nie rozliczy się z pedofilii, będziecie przekazywali te pieniądze na jej ofiary.
Cały tekst można przeczytać na stronie Wyborczej.
To jest ASZdziennik, ale tekst Jacka Dehnela nie został zmyślony.