Dziwne spotkanie teściowej z zięciem. Zamiast przaśnego żartu powstał nowy hit Warszawy

ASZdziennik
Nieoczekiwany finał spotkania teściowej i zięcia z Warszawy. Gdy pewnego dnia do pani Beaty wpadł z gitarą jej zięć Marcin, wszystko wskazywało na to, że wszystko zakończy się jakimś suchym żartem. Na szczęście nie tym razem. Zamiast biesiadnego dowcipu wąsatego wodzireja powstał nowy hit Warszawy.
Fot. facebook.com/Tesciowaspiewa
Pani Beata Łubczonek i jej zięć Marcin Milanowicz mają lepszy pomysł na relacje teściowa-zięć niż utrwalanie stereotypów. Okazało się bowiem, że pani Beata pisze do szuflady wiersze, a pan Marcin grał kiedyś w zespole rockowym. Właśnie tak powstał duet "Teściowa Śpiewa".
Ich najnowszy hit to warszawska ballada, w której pani Beata opowiada o sobie - rapującej teściowej. A także o Hirku Wronie, tłutych beatach, i o tym, że nie śpiewa dla hajsu, a tylko z potrzeby serca. Fani są oczarowani i czekają już na płytę.


– Realizowanie marzeń - level master, brawo dla Rapującej Teściowej – twierdzi fanbojka z Facebooka.

– Jedyny rap jaki szanuję – przyznaje nowy fan, dla którego pani Beata stała się nowym filarem kultury hip-hop.

–Jeśli moja teściowa mi tak zaśpiewa na weselu, to będzie sztos – marzy kolejna wielbicielka "Teściowej Śpiewa".

Jak dowiaduje się ASZdziennik, nietypowy projekt jest już inspiracją dla teściowych i zięciów z całego kraju.

Pojawiają się sygnały, że rodziny będą odtąd spędzać niedziele w garażu na próbach zamiast w salonie przed "Familiadą", a zięciowie zamiast dzieci na weekend będą podrzucać teściowym tłuste bity.
To jest ASZdziennik, ale projekt "Teściowa Śpiewa" nie został zmyślony.