
Dorota M. zgłosiła kradzież słownego mienia. W związku z tym policja przyjechała na Facebooka. Doszło do szarpaniny.
Do próby wyszarpania frazy doszło na terenie mediów społecznościowych. W zdarzeniu wzięła udział Dorota M. (42 lata) oraz Helena E (25 lat). Zgłaszająca Dorota M. oświadczyła, że działała wyłącznie „w obronie własnego słowa”.
Jeden ze świadków, który, jak twierdzi, „dla bezpieczeństwa swojego słownika” prosi o zachowanie anonimowości, miał widzieć, jak Helena E. siłą wyrywa frazę z ust Doroty M., a następnie ją połyka.
Inny świadek przedstawił wersję sprzeczną z powyższą. Według jego relacji Helena E. miała usiłować dokonać kradzieży frazy drogą elektroniczną, stosując metodę określaną potocznie jako „na podsłuchanie”.
Sprawa pozostaje w toku. Funkcjonariusze wskazują, że nadal trwa analiza stężenia tzw. „kanapek z hajsem” we krwi Heleny E., co ma zostać potwierdzone wynikiem badania toksykologicznego. Wynik ten może okazać się kluczowy dla ustalenia faktycznego przebiegu zdarzeń.
Agenci specjalni współpracujący z Radą Języka Polskiego wskazują, że w incydencie mogły brać udział także inne osoby. Według nieoficjalnych doniesień Dorota M. mogła wejść w posiadanie „kanapek z hajsem” w sposób podobny do działań przypisywanych Helenie E.
Zgromadzony materiał wskazuje, że przed laty Dorota M. mogła wykorzystać nieuwagę grupy nieustalonych, zakapturzonych nieletnich i wejść w posiadanie „kanapki z hajsem” znajdującej się pod osiedlowym trzepakiem. Badane jest również alternatywne przypuszczenie: według niektórych „dowodów muzycznych” Dorota M. mogła przejąć „kanapki z hajsem” od rapera Kaza B.
O dalszych losach sprawy zadecyduje sąd. Fraza „kanapki z hajsem” pozostaje w areszcie tymczasowym, gdzie spędzi 48 godzin w odosobnieniu. Tymczasem zabezpieczono ponad tysiąc innych fraz, które nie mogą być używane w języku polskim do wyjaśnienia sprawy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale Dorota M. naprawdę oskarżyła Helenę E. o kradzież „kanapek z hajsem”.
