
Tak, dobrze czytacie. 11-letni Marcel jednym ruchem udowodnił, że zasługuje na memiczne miano wnuka koleżanki twojej starej.
Zamiast wyjąć z Wisły patyk lub kamyczek jak zwykłe dziecko, w jego ręce trafił róg prażubra sprzed ponad 10 tysięcy lat. Powtórzę jeszcze raz: RÓG PRAŻUBRA. SPRZED PONAD 10 TYSIĘCY LAT. Jeśli to nie brzmi jak najciekawsza rzecz na świecie, to nie wiem, co innego można napisać.
Gdy młodsza siostra 11-latka bawiła się w piasku, złoty chłopak z mamą brodzili w płytkiej wodzie. Mieli zbierać się do domu, gdy Marcel wykrzyknął, że znalazł coś dziwnego, co okazało się być możdżeniem, czyli fragmentem czaski z rogiem.
Zabrali znalezisko do domu i włożyli je do wanny. Tak. Marcel miał w swojej wannie relikt sprzed 10 tysięcy lat. W pewnym sensie kąpał się w tym samym miejscu, w którym przez moment spoczywał żubr pierwotny.
Gdy zanieśli znalezisko do Muzeum Ziemi PAN, specjalista z działu paleozoologii potwierdził, że oto mają przed sobą szczątki żubra stepowego, okaz z plejstocenu.
Młodemu odkrywcy gratulujemy i życzymy dalszych znalezisk.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.