Fot. X/@jakubwiech

Chyba wszyscy widzieli już naklejkę zdobiącą hotel nad Bałtykiem niczym jabłko niezgody. Właściciel lokalu postanowił w prosty, ikonograficzny sposób poinformować, że o ile w jego przybytku mile widziane są osoby LGBTQ+ i psy, to dzieci, no cóż, niekoniecznie.

REKLAMA

Co na to Polacy?

To zależy. Cytując liczne nagłówki – „Polacy są podzieleni”. Po analizie setek komentarzy, udało mi się wydzielić pięć najczęściej spotykanych w strategii mentalnych w reakcji na „szokującą naklejkę”:

1. Strategia wyrozumiałości – najczęściej reprezentowana przez rodziców ze swoimi anegdotami na temat hałasu w przestrzeni publicznej. Wydźwięk: hej, nie jesteśmy jak inni rodzice, jesteśmy wyluzowane dziewczyny i luźne chłopaki, wiemy, że dzieci potrafią być głośne, spoko, my też chcemy odpocząć.

2. Strategia oburzenia i zamachu na świętość – reprezentowana przez losowe osoby, które poczuły wewnętrzną potrzebę, by oficjalnie zadeklarować, że pod żadnym pozorem, nigdy, przenigdy nie wybiorą się do tego hotelu. A, no i żądają, by interes nie wypalił.

3. Strategia analityczna – część komentatorów postanowiła podejść do sprawy bardzo drobiazgowo, tłumacząc, że przecież nie chodzi o wszystkie dzieci, a tylko te krzycząco-płaczące, co można wyczytać z naklejki. Dlatego też pies przedstawiony jest jako cichutki i spokojny zwierzak, a gdyby szczekał i ujadał w takich decybelach jak płacz dziecka, to też zostałby wyproszony. To samo w przypadku rozwrzeszczanych lesbijek i zapłakanych gejów. 

4. Strategia stonowana-ale-zaniepokojona – znana chociażby ze stanowiska autora viralowego zdjęcia, Jakuba Wiecha, który rozumie, że każdy może wymyślać swoje reguły hotelu, ale normalizowanie przestrzeni bez dzieci mu się nie podoba.  

5. Strategia homofobiczno-antyzwierzęca – dobrze znana z: „Tak?!?! A mi nie podobają się p*dały z psieckiem!!!111”.

Co wynika z tej malutkiej naklejki i czy może nas skrzywdzić? Nie wiadomo, ale post Jakuba Wiecha na X w tym temacie ma już 2,8 mln wyświetleń, a komentarzy cały czas przybywa. Sam koncept hotelu „bez dzieci” bez Europie nie jest nowością, ale sposób komunikacji tego miejsca jest po prostu czystym rage baitem.

Wystarczyłoby ograć to „strefą ciszy” i reguły hotelu byłyby w pełni zrozumiałe.

No ale przynajmniej zrobili sobie reklamę na całą Polskę.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.