Damian, ambitny 27-latek z Ciechanowa, miał dziś ważne spotkanie w Warszawie. Teraz, po 589 minutach czekania na peronie, zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie mieszka już na dworcu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Na początku denerwowałem się, że się spóźnię – mówi, podgryzając trzecią zapiekankę. – Ale potem zrozumiałem, że to nie opóźnienie pociągu. To przyspieszenie życia duchowego.
W międzyczasie Damian zdążył nauczyć się grać w szachy z panem Zbyszkiem prowadzącym kiosk przy peronie, założyć konto na TikToku i rozważyć przeprowadzkę do Ostrołęki, gdzie „przynajmniej nikt nie udaje, że pociągi jeżdżą”.
Chociaż pociąg z Ciechanowa osiągnął imponujące, niemal 10-godzinne opóźnienie, to nie jest w tej materii rekordzistą. Połączenie relacji Olsztyn Główny-Łódź Fabryczna (IC 5122) osiągnęło opóźnienie wynoszące 614 minut. To wystarczająco dużo czasu, aby obejrzeć cały pierwszy sezon „Squid Game", który trwa 499 minut (wliczając dwie przerwy na jedzenie i skorzystanie z łazienki).
Poza Ciechanowianami powody do niezadowolenia mogą mieć także osoby podróżujące z Dęblina do Warszawy, z Gdyni do Krakowa, czy z Namysłowa do Lublińca, ponieważ niektóre pociągi na tych trasach w ogóle nie wyjechały.
Opóźnienia wynikają z oblodzeniem sieci trakcyjnej. Zima, która przyszła w połowie stycznia, zaskoczyła kolejarzy.
Koleje zapewniają, że pociągi „zaraz ruszą” i kierują oczekujących pasażerów do przydworcowych pokojów rozrywki, których budowa planowana jest na rok 2124.
Aktor w Klubie Komediowym, związany ze sceną od 2015 roku. Absolwent Wiedzy o Teatrze na Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Autor skeczy i scenariuszy filmów krótkometrażowych.