Malcolm XD, autor klasyków, takich jak "Mój stary to fanatyk wędkarstwa", w swojej nowej książce opowiada o kolejnych przygodach Malcolma ze Stomilem. Gdyby miał wybierać, wolałby przebiec 100 mil w samotności niż 100 mil ze Stomilem, bo najpewniej musiałby go taszczyć przez ostatnie 95 mil. A gdyby cały świat miał mówić albo językiem past, albo językiem polityków, to Malcolm stawia na język polityków, bo to jednak śmieszniejszy content.
Skoro ustaliliśmy wszystko, co ważne, przechodzimy do tej mniej zajmującej części wywiadu.
Aleksandra Kasprzak: Twoja nowa książka – „Eskapada” – znów dotyczy pracy, ale tym razem jest to praca „białych kołnierzyków”, nie fizyczny zapie*dol na rikszy podczas emigracji. Jakie jest twoje podejście do kultury zapie*dolu? Popierasz umartwianie się nad excelem czy najchętniej skróciłbyś czas pracy do 4 dni w tygodniu?
Malcolm XD: Popieram zapie*dol z tego powodu, że chcę, żeby kolejne pokolenia nie miały lepiej, niż ja miałem.
Czy teraz matczakujesz po 16h?
Nie mam aż takiej kondycji zapie*dolowej jak pan Matczak, ale 12 pociągnę. W życiu stosuję płodozmian – pół roku siedzę zamknięty w pokoju i sobie piszę, szczególnie jesienią i zimą, bo im przykrzej na zewnątrz, tym weselej w środku, co też ogólnie może być widać po mojej fizjonomii… A potem mam pracę na planie, odpoczywam od pracy literackiej jako scenarzysta i producent.
Wow, czy to oznacza, że można nie pracować na pełen etat i utrzymywać się z pracy kreatywnej?
Nie, bo pewnych rzeczy się dowiedziałem o sobie. Myślałem, że jestem predystynowany do pracy w zamknięciu i że nie lubię pracować z innymi ludźmi, a jednak na planie okazało się to zdrowe i fajne.
A nie kusiło cię, by zagrać w swoim serialu? Nikt by się nie dowiedział…
Nie odpowiem na to pytanie…
OKEJ, czyli gdzieś tam jesteś!
Nooo, jeśli jestem, to i tak bez twarzy.
No dobra, ale czy życie w Polsce dostarcza ci wystarczająco contentu?
Z zasobu swoich inb trochę się wystrzelałem w pastach, teraz muszę podchodzić do procesu twórczego bardziej aktywnie. Jak na ulicy coś się odpie*dala, to ja kieruję tam swoje korki, włączam się w sytuację. Jak ktoś coś dziwnego pie*doli w autobusie, to ja tę sytuację podkręcam, nie siedzę cicho.
Tu nastąpiła krótka przerwa na zabawę. Poprosiliśmy Malcolma o ułożenie kilku sytuacji w kolejności od najmniej krępującej do najbardziej.
1. Ktoś na ulicy nagle rozpoznaje w tobie Malcolma.
2. Zostajesz zamknięty z windzie z obcą osobą.
3. Powstaje gra komputerowa na podstawie „Eskapady”.
4. Dziennikarka ASZdziennika prosi cię o ułożenie czegoś w jakiejś kolejności.
5. Zostajesz nominowany do Nagrody Literackiej "Nike", ale musisz się ujawnić, żeby ją otrzymać.
6. Rozmawiasz z kimś na żywo i nie usłyszałeś pytania, a głupio ci dopytać więcej niż 3 razy.
Dla Malcolma najbardziej krępująca jest sytuacja numer 6, bo zdarza mu się stale, więc jest zmuszony mówić do ludzi "byku" lub "mordo". Dramat bycia rozpoznanym na miejscu jest "średnio stresujący", Nike by nie przyjął, a poza tym zaśmiał się i resztę punktów zignorował. No spoko.
Masz czasem chwile, w których boisz się, że nie napiszesz już nic
śmiesznego?
Za każdym razem, gdy siadam do nowego projektu. Chodzę wku*wiony
przez tydzień czy dwa, a potem nagle coś śmiesznego przychodzi mi do głowy i lęk
przechodzi. Aczkolwiek zakładam, że może przyjść taki moment jak skończę 40-50
lat.
Co wtedy? Jaki jest plan awaryjny?
Takie na 100% normalne zawody. Kamieniarz, stolarz, pilarz. Wszystkie zawody kończące się na „rz”.
Przechodząc do twojej nowej książki. W "Eskapadzie" części Stomil był postacią dużo bardziej smutną niż zabawną, przynajmniej w moim odbiorze. Dałeś mu nową twarz, więcej głębi, mimo iż rzeczy, które mu się przydarzają, wciąż są zabawne i absurdalne. Czy zmiana stosunku bohatera do alkoholu to próba aktywizmu czy podbicie absurdalności Stomila, który zostaje „stomilowy”, nawet, gdy wytrąca mu się z ręki oręż, czyli piwko?
To było w dużej mierze oparte na faktach, bo w ogóle moje książki są w dużym stopniu autobiograficzne. Cześć postaci miała tego rodzaju problemy i nieuczciwie byłoby to pominąć. Jest też trochę tak, że w pierwszej części, w „Emigracji” opisuję wydarzenia z okresu, gdy mieliśmy 19 lat, a w „Eskapadzie” jesteśmy już koło trzydziestki. Jeśli w wieku 30 lat wciąż śmieszą cię rzeczy, które były zabawne, gdy miało się 19 lat, to robi się dziwnie.
Zwrot w postaci Stomila jako Mesjasza antyalko był super zabiegiem. A ty co sądzisz o prohibicji alkoholowej?
Uważam, że sprzedaż alko w Polsce powinna być silniej uregulowana. Jest na to kilka sposobów. Jednym z nich są ograniczenia sprzedaży. Ostatnio mieliśmy zdjęcia do drugiego sezonu we Wrocławiu, była prohibicja, przeżyliśmy to, wróciliśmy bezpiecznie do domu, być może właśnie dzięki temu. Nie jestem zwolennikiem całkowitej prohibicji, ale sprzedaż alko powinna być silnie uregulowana.
Czy Stomil odnalazłby się na trzeźwym weselu? Czy tak można, czy to jeszcze Polska?
Być może dowiecie się tego w kolejnej książce.
Najnowszą powieść Malcolma XD – "Eskapadę" – możecie kupić tutaj. Polecamy!
To jest ASZdziennik, ale naprawdę porozmawialiśmy z Malcolmem XD.