ASZ_avatar

5-latek zapomniał, że jest 5-latkiem i przerowerował ze Świnoujścia do Gdyni

Aleksandra Kasprzak

22 sierpnia 2024, 15:24 · 1 minuta czytania
Naszym dzisiejszym bohaterem jest 5-letni Wojtek, który zapomniał, że ma 5 lat i przejechał kilkaset kilometrów, czym zawstydził całe rzesze zmęczonych życiem 30-latków (tak, chodzi o nas).


5-latek zapomniał, że jest 5-latkiem i przerowerował ze Świnoujścia do Gdyni

Aleksandra Kasprzak
22 sierpnia 2024, 15:24 • 1 minuta czytania
Naszym dzisiejszym bohaterem jest 5-letni Wojtek, który zapomniał, że ma 5 lat i przejechał kilkaset kilometrów, czym zawstydził całe rzesze zmęczonych życiem 30-latków (tak, chodzi o nas).
Fot. CANVA
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

O historii dowiadujemy się z jednej z rowerowych grup na Facebooku. Historię opisują również lokalne media.

– Głównie to Wojtek był naszym motorem pedałowania i to on dawał nam powera do dalszej jazdy – zdradzają rodzice młodego cyklisty. – Dziennie pokonywaliśmy około 50-60 km. Droga w większości była super i jechało się mega fajnie.


Rodzice podkreślają również, że, wbrew temu, co mogłoby się wydawać, przejechanie około 400 km nie było osobliwą formą kary ani próbą torturowania dziecka.

– Gdyby Wojtek nie chciał jechać dalej czy tempo byłoby zbyt szybkie, mogliśmy w każdej chwili zakończyć naszą wycieczkę i spędzić resztę urlopu już w danej miejscowości. Z góry ustalone była tylko miejsce rozpoczęcia (Świnoujście), reszta była spontaniczna, a że Wojtek chciał kontynuować podróż tak, więc trasą R10 VeloBaltica dojechaliśmy do Gdyni – informuje mama 5-latka.

Czy Wojtek to nowa generacja wszechmocnych synów koleżanki twojej starej? Jeśli tak – nie jest dobrze.

Prawdopodobnie w wieku 6 lat wygra Tour de Pologne, nakręci film, wyda książkę, otworzy swoją kebabownię, zaliczy kryzys wizerunkowy po dramie z przedszkolnym influencerem, ale w wieku 7 lat stanie na nogi i kupi rodzicom mieszkanie na Wilanowie, a my wszyscy poczujemy się jeszcze bardziej bezużyteczni.

Niemniej, gratulujemy Wojtkowi i pozdrawiamy rodzinę!

To jest ASZdziennik, ale to prawda.