Co prawda CEO była w klasycznym stroju panny młodej – w białej sukni i welonie, ale była to jedynie decyzja strategiczna, mająca na celu ułatwienie koordynacji i personalizacji kontaktu z gośćmi.
Wyraz twarzy Anny zdradzał mieszankę zdumienia i oburzenia.
– Szczyt chamstwa! Czy naprawdę zniżył mnie do poziomu jakiegoś pana młodego, któremu wszystko jedno?! – miała powiedzieć do swojej asystentki, nie kryjąc gniewu.
Było to szczególnie nie na miejscu, wiedząc, że do zasług Anny należało między innymi:
1. Zaprojektowanie i dystrybucja zaproszeń
2. Organizacja transportu i zakwaterowania dla przyjezdnych
3. Przygotowanie imponującej oprawy muzycznej
4. Stylizacja dekoracji, kwiatów, strojów, makijażu i fryzur
5. Bycie głównym punktem kontaktowym dla wszystkich dostawców i gości w dniu ślubu
Niezwłocznie po incydencie sztab kryzysowy złożony z trzech wyselekcjonowanych druhen oraz jednej rozgadanej ciotki Gośki ustalił dalsze działania w pokoju hotelowym. Na czele sztabu stała sama Anna Kwiatkowska.
Druhny zajęły się deeskalacją sytuacji wśród gości, tłumacząc, że to zwykłe nieporozumienie, bo przecież Anna wciąż bardziej ceni sobie bycie businesswoman niż jakąś tam żoną.
Ciotka Gosia, słynąca ze swojego talentu do szybkiego rozpowszechniania informacji wśród krewnych, natychmiast zaczęła krążyć po sali. Szeptała dyskretnie, iloma rzeczami zajmowała się szefowa eventu, a wodzirej jest nowy i jeszcze nie w pełni wdrożony w etykietę tak ekskluzywnych wydarzeń.
Ostatecznie został on dyskretnie odwołany, a na jego miejsce wszedł charyzmatyczny kolega Anny z liceum, który bezbłędnie prowadził resztę wieczoru.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.