105-latka obroniła magisterkę po 83-letniej przerwie [DZIEKANATY JEJ NIENAWIDZĄ]
Środek nocy. Ciemność pokoju, w którym mieszka Aneta rozświetla biel otwartego edytora tekstu. To biel idealna, nieskalana ani jednym znakiem. Każda minuta przed pustym ekranem ma ciężar godziny, a poprzedni tydzień jedynie mignął jej przed oczami, jakby trwał 15 minut. To prawo Magistrowa – doskonale znane wszystkim, którzy zaczęli pisać pracę magisterską i nigdy jej nie złożyli. Historia Virginii Hislop niesie wiecznym magistrantxm promyczek nadziei.
Reklama.