ASZ_avatar

105-latka obroniła magisterkę po 83-letniej przerwie [DZIEKANATY JEJ NIENAWIDZĄ]

Paweł Banaszczyk

24 czerwca 2024, 15:45 · 1 minuta czytania
Środek nocy. Ciemność pokoju, w którym mieszka Aneta rozświetla biel otwartego edytora tekstu. To biel idealna, nieskalana ani jednym znakiem. Każda minuta przed pustym ekranem ma ciężar godziny, a poprzedni tydzień jedynie mignął jej przed oczami, jakby trwał 15 minut. To prawo Magistrowa – doskonale znane wszystkim, którzy zaczęli pisać pracę magisterską i nigdy jej nie złożyli. Historia Virginii Hislop niesie wiecznym magistrantxm promyczek nadziei.


105-latka obroniła magisterkę po 83-letniej przerwie [DZIEKANATY JEJ NIENAWIDZĄ]

Paweł Banaszczyk
24 czerwca 2024, 15:45 • 1 minuta czytania
Środek nocy. Ciemność pokoju, w którym mieszka Aneta rozświetla biel otwartego edytora tekstu. To biel idealna, nieskalana ani jednym znakiem. Każda minuta przed pustym ekranem ma ciężar godziny, a poprzedni tydzień jedynie mignął jej przed oczami, jakby trwał 15 minut. To prawo Magistrowa – doskonale znane wszystkim, którzy zaczęli pisać pracę magisterską i nigdy jej nie złożyli. Historia Virginii Hislop niesie wiecznym magistrantxm promyczek nadziei.
Fot. Instagram/stanford, Canva
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W USA lat czterdziestych pożądano kobiet, które zrezygnują z kariery na rzecz opieki nad domem.

Amerykanka zdecydowała się przerwać swoje studia na Uniwersytecie Stanforda w 1941 roku z powodu wojny, do której został zmobilizowany jej partner, a wkrótce mąż. Pragnienie zostania magistrą było jednak silne i wytrzymało próbę czasu. Baaaardzo długiego czasu.


83 lata po przerwaniu studiów, zięć Virginii odkrył, że Uniwersytet Standforda pozwala na ukończenie rozpoczętych studiów nawet po tak długiej przerwie. Hislop wykorzystała tę okazję, wzięła się do pracy, złożyła dyplom i uzyskała tytuł magistry. Yasss, girl!

– Chciałabym zobaczyć minę pani Meli z dziekanatu, jak składam jej pracę po 83 latach –mówi 28-letnia studentka prawa, Aneta, przecierając zmęczone oczy.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.