Zaskoczona nieplanowaną rozbiórką sąsiadka postanowiła zadzwonić do właścicielki domu i poinformować ją o zdarzeniu. Hodgson poprosiła sąsiadkę o interwencję.
„Powiedzieli jej, żeby się zamknęła i zajęła swoimi sprawami” – komentuje Hodgson w wywiadzie dla Associated Press.
Firma została poproszona o przedstawienie dokumentów pozwalających na rozbiórkę i wtedy okazało się, że takich dokumentów nie ma. Zlecenie dotyczyło domu pod innym adresem.
Co dalej? Niewiele. Okazuje się, że „firma pracuje nad rozwiązaniem problemu".
Pozostaje mieć nadzieję, że odbudowa domu potrwa krócej niż remontowanie rozkopanej starówki w Poznaniu.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.