Albo kobietę zamężną. Albo lesbijkę. Albo zupełnie niezainteresowaną nim heteroseksualną singielkę, która, zamiast wikłać się w pociągowy rom-com, wolałaby zwymiotować gościowi na buty. Ale kogo to obchodzi?
WSZYSTKICH.
Internet postanowił pomóc błędnemu rycerzowi w polowaniu na ofia…kobietę. Czemu?
Nooo bo ładna była, co nie? I nawet się do niego uśmiechnęła, dając tym samym prawo do bycia ściganą przez Polaków, którzy tylko czekają na radosne spotkanie zakochanych gołąbków. Z tym, że jeden jest latającym w kółko gołębiem bojowym, a drugi – niczego nieświadomą gołębicą, która skubie ziarno kukurydzy w zaciszu domowym.
Historię Adama przeczytamy na profilach celebrytów, portalach informacyjnych, relacji Kolei Mazowieckich, usłyszymy o niej w radiu, a także dowiemy się o postępach w „polowaniu” z relacji mężczyzny, który każdego dnia dokumentuje łażenie po dworcu i obczajanie obcych dziewczyn. Słodkie!
Podkreślamy: to nie tak, że jesteśmy cynicznymi, pozbawionymi emocji, zrzędliwymi memiarzami, którzy stoją na przeszkodzie przeznaczenia i płomiennej miłości dwójki obcych osób.
Życzymy Adamowi jak najlepiej.
Może jednak warto zostawić w spokoju obcą dziewczynę, o której wie się tyle, że najprawdopodobniej umie czytać (bo miała przed sobą książkę).
To jest ASZdziennik, ale to prawda.