Fot. CANVA, Instagram

Typowa historia: chłop spotyka babę w pociągu, ale nie zagaduje, bo w sumie mu głupio. Ich drogi się rozchodzą, a on, na fali spontanicznej miłości i wizji samotnego siekania koperku do końca życia, uświadamia sobie, że właśnie spotkał wybrankę serca.

REKLAMA

Albo kobietę zamężną. Albo lesbijkę. Albo zupełnie niezainteresowaną nim heteroseksualną singielkę, która, zamiast wikłać się w pociągowy rom-com, wolałaby zwymiotować gościowi na buty. Ale kogo to obchodzi?

WSZYSTKICH.

logo

Internet postanowił pomóc błędnemu rycerzowi w polowaniu na ofia…kobietę. Czemu?

Nooo bo ładna była, co nie? I nawet się do niego uśmiechnęła, dając tym samym prawo do bycia ściganą przez Polaków, którzy tylko czekają na radosne spotkanie zakochanych gołąbków. Z tym, że jeden jest latającym w kółko gołębiem bojowym, a drugi – niczego nieświadomą gołębicą, która skubie ziarno kukurydzy w zaciszu domowym.

Historię Adama przeczytamy na profilach celebrytów, portalach informacyjnych, relacji Kolei Mazowieckich, usłyszymy o niej w radiu, a także dowiemy się o postępach w „polowaniu” z relacji mężczyzny, który każdego dnia dokumentuje łażenie po dworcu i obczajanie obcych dziewczyn. Słodkie!

Podkreślamy: to nie tak, że jesteśmy cynicznymi, pozbawionymi emocji, zrzędliwymi memiarzami, którzy stoją na przeszkodzie przeznaczenia i płomiennej miłości dwójki obcych osób.

Życzymy Adamowi jak najlepiej.

Może jednak warto zostawić w spokoju obcą dziewczynę, o której wie się tyle, że najprawdopodobniej umie czytać (bo miała przed sobą książkę).

To jest ASZdziennik, ale to prawda.