Nie samymi wyborami człowiek żyje. Wczoraj miało miejsce oficjalne potwierdzenie współpracy, o której mówiło się od kilku miesięcy. Nową maskotką piłkarskiej reprezentacji zostały Kasztaniaki: Tutek i Pękatek.
– Uważamy, że nasza drużyna i te leśne wesołki idealnie się dopełniają – mówi nam dyrektor promocji PZPN, Żelisław Żołądź. – Będziemy jak kubek gorącego kakao i siedzenie na parapecie, jak Skubas i nieposiadanie dla ciebie miłości, jak Andrzej Saramanowicz i pisanie pierdół na fejsie. Ta współpraca będzie legendarna.
Większość drużyny jest zachwycona. Najbardziej cieszy się Arkadiusz Milik, który obiecał, że kolejną bramkę w reprezentacji zadedykuje Pękatkowi. Z naszych obliczeń wynika, że stanie się to podczas eliminacji do Mistrzostw Świata w 2030 roku.
Niestety, część kadrowiczów jest zaniepokojona. Uważają Kasztaniaków za konkurencję.
– Do tej pory byliśmy jedynymi drewniakami w kadrze. Graliśmy, bo nie było nikogo innego. Ale teraz wszystko się zmienia – mówi nam anonimowo jeden z Orłów Probierza. – Boję się, że obecność kasztanowych ludków w kadrze sprawi, że nawet w byciu najgorszym ktoś będzie ode mnie lepszy.
– Ze wsparciem sympatycznych mieszkańców drzewa wyniki naszej kadry będą lepsze – mówi Żołądź. – Gorzej być nie może, prawda?
Debiut nowych maskotek jest planowany na mecz z Czechami, który odbędzie się 17 listopada i zakończy nasz cykl eliminacji do Mistrzostw Europy. Super, nie możemy się doczekać.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.