fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Reklama.

Działacz Ruchu Narodowego Witold Tumanowicz przez lata dał się poznać jako wnikliwy komentator życia publicznego i pełen empatii człowiek. Tak pewnie myśli sam o sobie. I jest w tym mocno odosobniony. Tumanowicz od dawna przygotowuje się do wielkiej kariery. Zapuścił brodę, zamienił brunatną koszulę na garnitur i szykuje się do walki o mandat poselski z list Końfederacji. Niestety, źli ludzie tacy jak Koroluk wyciągają kolejne wypowiedzi z przeszłości Tumanowicza. Z nieznanych bliżej powodów opinia publiczna nie popiera kampanii nienawiści przydupasa Roberta Winnickiego.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy Tumanowicz dał się poznać jako jeden z głównych sympatyków uchodźców z Ukrainy. Daje nadzieję, że moda z lat 90-tych wróci do łask.

Chodzi oczywiście o antysemityzm.

logo

Okazuje się, że to wszystko kłamstwa i stek oszczerstw. – Kiedy mówię o "rejestrowaniu p*edałów" czy "Polsce dla Polaków" to tak naprawdę chodzi mi o gospodarkę – mówi nam Tumanowicz. – Takie dziwne przejęzyczenie. Przecież nikt nie wierzy w to, że nienawidzę kogoś tylko ze względu na jego orientację seksualną. To byłoby obrzydliwe. Jak udało nam się ustalić Witold Tumanowicz, cierpi na bardzo często przypadłość wśród działaczy Końfederacji. Za każdym razem, gdy chcą powiedzieć coś mądrego palą im się synapsy i gadają pierdoły. – To prawda, zmagam się z tą przypadłością od bardzo dawna – potwierdza Janusz Korwin-Mikke. – Gadam kompletne zjebaństwa bez żadnego potwierdzenia, bo tak mi podpowiada głowa. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale na to samo cierpiał JE Hitler. A wiadomo, że on w zasadzie był fajnym gościem.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone. Po więcej zapraszamy na nitkę Koroluka.