Nie tylko Ken z „Barbie”. Minister rolnictwa i rozwoju, Robert Telus, również szczyci się kultem koni. W związku z tym postanowił podzielić się niezwykłym porównaniem kobiet do nieparzystokopytnych z rodziny koniowatych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do zdarzenia doszło podczas 45. Narodowego Pokazu Koni Arabskich Czystej Krwi w stadninie w Janowie Podlaskim. To właśnie tam Telus postanowił zwierzyć się z nietypowego upodobania do koni i kobiet, które, jak twierdzi, są bardzo podobne.
Minister dostał zadanie, by zainaugurować wydarzenie, ale się zapomniał i przemienił się w Paula Coelha, opowiadając o swoim koniu, który jest „piękny swoją brzydotą”.
A potem poleciał dalej i nic nie mogło go zatrzymać.
– Każdy koń ma coś wyjątkowego. Myślę, że my mężczyźni możemy powiedzieć, że jak każda kobieta ma w sobie coś wyjątkowego… – zaczyna górnolotnie minister, bo, jak wiadomo, żadna kobieta nie jest w stanie sama ocenić swojej lub cudzej wyjątkowości. – ...tak każdy koń ma coś wyjątkowego. Dlatego w każdym koniu można się zakochać.
Czy jest coś milszego niż bycie porównaną do konia? Chyba tylko porównanie do dziurki od klucza lub elektrycznego gniazdka.
Koniom współczujemy niezręcznego wyznania uczuć, a Telusowi życzymy dalszych sukcesów w podbojach. Już nie możemy się doczekać, aż zgasi nas kolejnym porównaniem niczym sam siebie gaśnicą.