
Jacek twierdzi, że Ed Sheeran nie śpiewa już tak wzruszających i romantycznych piosenek jak kiedyś.
Teraz, ta niegdyś eteryczna i czuła "Thinking Out Loud", brzmi ciężko i ponuro jak wiertarka udarowa przewiercająca na wylot ścianę dziesięciomilimetrowym wiertłem do betonu zbrojonego i okazuje się, że to była ściana nośna, i teraz Jackowi rozpada się mieszkanie. Ale zamiast betonu jest serce Jacka, zamiast dziesięciomilimetrowego wiertła słowa "take me into your loving arms...", a zamiast rozpadającego się mieszkania - rozpadające się życie.
Jacek nie wie, co się stało z tą dzisiejszą muzyką.
Kiedyś lubił też Florence & The Machine. Pamięta, że po raz pierwszy usłyszał "Never Let Me Go" na playliście, którą wysłała mu Agnieszka. Potem ta piosenka zawsze towarzyszyła im podczas najważniejszych chwil. Byli nawet razem na koncercie Florence w Łodzi. Pamięta uśmiech Agnieszki, gdy ze sceny usłyszeli pierwsze dźwięki tej piosenki. A teraz nikt się nie uśmiecha, a na pewno nie Jacek, kiedy słyszy "Never Let Me Go".
To, co wydaje się tylko osobistym problemem Jacka, jest w rzeczywistości koszmarem dla artystów i całego przemysłu muzycznego. Z danych Spotify wynika, że każdego roku artyści tacy jak Ed Sheeran, Florence & The Machine, Bon Iver, Soko czy Tom Odell tracą od 10 do nawet 23 proc. bazy swoich fanów. Piosenki przypominają o byłych partnerach i wywołują tęsknotę, co sprawia, że po rozstaniu nie da się już słuchać ich płyt. Ale są też inne powody.
- Kiedyś lubiłam Red Hot Chili Peppers, ale teraz "Under The Bridge" wku*wia mnie tak samo jak Mariusz - mówi nam Marta, była fanka RHCP. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.