Dzięki uprzejmości Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zapoznaliśmy się z rękopisami scenariuszy, które zmieniły się w "Barbie" i "Oppenheimera". Oto garść naszych luźnych przemyśleń na ich temat.
"Skarbie" (2023, reż. B. Białowąs)
Produkcja miała być prostym filmem o filmie w ramach filmu. Główna bohaterka o imieniu Barbara miała być typową lalką-Polką, która żadnej pracy się nie boi. Film opowiadał o 48 etatach, które z trudem pozwalały jej opłacić wymarzony domek, czyli czynszówkę na łódzkich Bałutach.
Los Barbary zmienia się, gdy spotyka na swojej drodze enigmatycznego mężczyznę o zaskakująco lśniących włosach. Mowa tu o średnio rozgarniętym Jarkenie, który dorabia jako dozorca cmentarza. W tę rolę miał wcielić się Jarosław Jakimowicz, który, by przygotować się do roli, przestał myśleć w okolicach 2003 roku.
Dwójka bohaterów próbuje razem zbudować lepszą przyszłość dla wszystkich, którzy są młodzi, bogaci, popularni, zdrowi i wspaniali. To piękne.
Budżet filmu opiewał na 50 milionów złotych. Podobno odtwórczyni głównej roli próbowała samodzielnie zdobyć te środki na realizację.
"UpadłHonor" (2023, reż. P. Vega)
Film miało luźno bazować na biografii Antoniego Macierewicza. Wszyscy znamy historię tego wielkiego człowieka, który w świecie pełnym korupcji i zakłamania zdecydował się walczyć z systemem, stając się jego częścią.
Antoni jest tutaj detektywem, który w dzień bada tajemnicze katastrofy, a nocami wymierza prawo i sprawiedliwość gołymi pięściami. Współczesny Robin Hood z sarmackim orłem na piersi.
Film kończył się sceną, gdy ubrany w zbroję husarza Macierewicz spuszcza wp*erdol wszystkim politycznym adwersarzom. Ostatni kadr to Donald Tusk plujący krwią na przystanku autobusowym w Brukseli. Mocne.
Tak miało być. Niestety w kinach, zobaczymy tylko okruszki z tych wspaniałych scenariuszy.
W "Barbie" hołdem dla Jakimowicza jest autobiografia Kena, który opowiada w niej o rozkradaniu grobów i handlu ludźmi. Z kolei Nolan postanowił podziękować Macierewiczowi. Uważni widzowie zauważą w "Oppenheimerze" pewien easter egg - przez cały film aktorzy używają nazwy "bomba antonowa".
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.