– Wydawać by się mogło, że to deszcz, ale gdy zbadamy kroplę pod mikroskopem, zauważymy, że jest znacznie ciemniejsza. I gazowana – zauważa pracownik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Okazuje się, że mamy okazję podziwiać bardzo rzadkie chmury – kofolonimbusy, które ujawniły się, by opłakać śmierć Kundery.
– Kofolonimbusy pojawiają się na niebie za każdym razem, gdy umrze jakiś znany i lubiany Czech – zauważa specjalista.
Naukowiec przebadał zawartość łez kofolonimbusów i jego wnioski są proste: są przepyszne.
– Wystarczy przelać kałużę do kubeczka. Bez obaw, to nie błoto, to najczystsza kofola – zapewniają Czesi, którzy cały dzień będą błąkać się po ulicach i rozmyślać o książkach autora „Nieznośnej lekkości bytu”.
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że prace w Niebie odbywają się na najwyższych obrotach. Wszyscy chcą potraktować pisarza z należytym szacunkiem i uważnością, troszcząc się, by nie obrazić jego uczuć gastronomicznych. Nasz informator zdradził, że na przy suto zastawionym stole czekają na niego knedliki, smażony ser i hranolky.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia są zmyślone, ale śmierć Milana Kundery niestety nie.