fot. Canva, ANNA KURTH/AFP/East News
REKLAMA

Przypomnijmy: depesze to największa grupa społeczna w Polsce. W trakcie ostatniego spisu powszechnego aż 40 proc. Polaków wyznało miłość do tego zespołu (choć zaznaczyli, że wyjątkiem jest album "A Broken Frame"). Nic dziwnego, że fani będą chcieli sprawić, by zespół na zawsze zapamiętał koncerty w Polsce.

By ustalić formę akcji koncertowej, zwołano specjalny Kongres Fanów Depeche Mode. Spotkanie odbyło się podczas Castle Party w Bolkowie. Podjęto jednomyślną decyzję – fani podczas lutowych koncertów pokażą swoją jedność i ubiorą się na czarno. – Przygotowywałam się do tej akcji przez całe życie. Mam w szafie 578 czarnych ubrań, w tym 230 t-shirtów i 20 skórzanych kurtek – opowiada Ola Szwed, szefowa jednego z 300 fanklubów DM w Polsce. – Jutro idę pod Atlas Arenę stanąć w kolejce. Chcę mieć pewność, że będę machała na "Never Let Me Down Again" w pierwszym rzędzie. Łódzkie koncerty to bonus do koncertów Depeche Mode, które odbędą się już za chwilę w Warszawie. Poziom ekscytacji wśród polskich depeszów jest ogromny.

– Podobno będą grali piosenki dostosowane do miejsca koncertu – mówi Ola. – W Polsce mają grać na bis "Personal Matka Boska Częstochowska" i "Enjoy the Sound of Mowing Grass and Construction Work Outside the Window". – Razem z innymi fanklubami zastanawiamy się, czy nie rozciągnąć akcji na koncerty, które odbędą się w sierpniu na Stadionie Narodowym – kończy Ola. – Skoro i tak niewiele będzie słychać, to może dobrym pomysłem jest, by nie było też nic widać? W związku z formą akcji w stan podwyższonej gotowości postawiona została cała służba zdrowia. Z powodu wysokich temperatur i czarnych strojów, lekarze liczą się z licznymi wezwaniami do udarów i oparzeń. To jest ASZdziennik, ale dodatkowe polskie koncerty Depeche Mode to prawda.