Wszyscy możemy zgodzić się co do tego, że każde kitku na świecie powinno być pod ochroną. Doskonale wie o tym mężczyzna, który jako jedyny zatrzymał się na drodze ekspresowej S5 w stronę Wrocławia i zaryzykował życiem, by uratować małego kotka.
– Gdyby kotek nie odwrócił w ostatniej chwili głowy w moją stronę, pomyślałbym, że to jakieś zwłoki, ale spojrzał na mnie i musiałem interweniować – relacjonuje kierowca w rozmowie z administratorem kanału „Stop Cham”.
Do akcji, dzięki której na świecie żyje o jedną puchatą kulkę więcej, doszło 1 lipca. Bohater wszystkich kotków podzielił się nagraniem z kamery, na którym widać, że wszyscy inni omijali kotka, dopóki do akcji nie wkroczył nasz superkierowca.
Sprawa nie była taka prosta. Mężczyzna musiał zjechać na pobocze, cofnąć i zabrać kotka z bardzo ruchliwej drogi.
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i jesteśmy przekonani, że kierowca zaskarbił sobie dożywotni szacunek na kotkowej dzielni, a każde kitku zagwarantuje mu obstawę gotowych do ataku pazurków.
Wszystkich innych namawiamy do ostrożności na drogach i, w ramach możliwości, do próby pomocy puszystym kulkom.
To mały krok dla człowieka, ale wielki dla każdego kitku.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.