fot. CANVA, Wikipedia Commons
REKLAMA

Dzień dobry, witamy w klinice prowadzonej przez Konfederację. Przed wejściem prosimy o podpisanie zrzeczenia się odpowiedzialności za ewentualne uszczerbki na zdrowiu. Pozwólcie, że oprowadzę Was po naszym niezwykłym obiekcie.

1. Operacje

U nas pacjent płaci za wynajem sali operacyjnej. Od metra po cenach z rynku deweloperskiego. To skutecznie odciążyło listy oczekujących na drogie zabiegi. Operowani są ci, którzy na to zapracowali. Większość pacjentów po prostu zniknęła z listy i nigdy nie wróciła. Umarła? Możliwe. I tak nie byliby dobrymi klientami.

Dodatkowy dochód generujemy wyświetlając reklamy podczas operacji. Pacjent po znieczuleniu to doskonały cel dla działań marketingowych. Pacjent bez znieczulenia podczas operacji wyrostka robaczkowego otrzyma kontekstowe reklamy preparatów na ból brzucha.

Staramy się używać tylko polskich produktów: głównie produkowanych przez nas. Naszym pacjentom podajemy kroplówki z piwka Menzten, a na stołówce królują paróweczki Korwina. Za sprzątanie obiektu odpowiada poseł Sośnierz.

2. Konsultacje z rodziną

Informacja to pieniądz. Dlatego nowiny dotyczące przebiegu leczenia czy operacji są płatne. Najcenniejsza dla rodziny jest wiadomość o śmierci pacjenta. Ostatnio mieliśmy sytuację, gdy rodzina przez tydzień łudziła się, że ich biedny ojciec przeżył. Gdyby nie byli biedni, to znaliby prawdę.

3. Po co tyle światła?

Ordynator Berkowicz uważa, że szpitale są zdecydowanie zbyt jasne. Dlatego w naszym obiekcie światło jest włączane tylko na czas mszy świętej w kaplicy. Przez resztę dnia personel korzysta z czołówek. Za niewielką opłatą może wypożyczyć latarnie kopalniane lub słoje pełne świetlików. Złapanie świetlików należy do obowiązków personelu. 4. Nazwy chorób

Nasz szpital zmonetyzował choroby i sprzedaje ich nazwy reklamodawcom. Rak płuc to u nas "Gorąca Chata z kiełbaskami", różyczka to "Red is Bad", a białaczka to "Skup katalizatorów, polecam, Jarosław Jakimowicz".

5. Ukryte terapie

Jesteśmy w naszym szpitalu za wolnością, ale bez przesady. Najlepszym lekarzem jest Jezus Chrystus. Tak, jak prezes Mentzen ustalił. Wszystkie metody leczenia podlegają szczegółowej analizie pod kątem zgodności z katechizmem. Nie ma u nas miejsca na eksperymenty, takie jak szczepionki.

6. Personel

Przyjęcie na stanowisko lekarza czy pielęgniarki wymaga przedstawienia aktu chrztu. W trakcie rekrutacji przeprowadzamy egzamin teologiczny. Poseł Braun osobiście sprawdza pochodzenie etniczne pracowników, ich poziom polskości oraz stosunek do państwa Izrael. To dla nas bardzo ważne, by Niemcy i Żydzi nie próbowali mordować polskich pacjentów pod pretekstem leczenia.

7. Segregacja chorych

W konfederackim szpitalu pacjenci są dzieleni nie według rodzaju choroby, ale statusu społecznego, religii i preferencji seksualnych. To nieprawda, że nie ma w naszym szpitalu miejsca dla osób ze społeczności LGBTQ+. Mamy dla nich przeznaczone całe skrzydło z salami do terapii konwersyjnych.

8. Prawa pacjentek

Leczenie kobiet w naszym szpitalu jest oparte na starych i sprawdzonych metodach. Życie płodu jest priorytetem. By nie marnować środków, leczeniem kobiet zajmują się w wolnych chwilach weterynarze. Naszą honorową ordynatorką ds. ginekologicznych i położniczych jest pani Kaja Godek. Wspaniale optymalizuje koszty.

9. Darmowa służba zdrowia

Jesteśmy otwarci na klientów, którzy nie mają u nas wykupionych świadczeń. Każdy może przyjść na nasz ostry dyżur i usiąść w poczekalni. Bez względu na to, czy masz rozciętą dłoń, pękniętą czaszkę czy ranę postrzałową – możesz sobie tam posiedzieć i zapoznać się z ofertą pakietu premium, po wykupieniu którego będzie ci udzielona pomoc. Przecież każdy jest kowalem swojego losu, prawda?

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.