– Czy ta dziewczyna żyje pod kamieniem? – zastanawia się przyjaciółka Malwiny, Agata. – Wiadomo, nie trzeba być na bieżąco ze wszystkimi trendami, ale niektóre rzeczy są oczywiste od lat. To trochę tak, jak gdyby Malwina przyszła do baru w gorsecie, sukni na stelażu i koronkowym żabocie.
Koleżanki 30-latki starały się robić dobrą minę do złej gry, ale prawda jest taka, że wszyscy poczuli się niekomfortowo przez ten poważny modowy nietakt.
– Dziewczyno, przebierz się. Już lepiej, jakbyś przyszła w crocsach – radzi Malwinie barman i posyła kobiecie pełne współczucia spojrzenie.
Koleżanki wprost nie mogą uwierzyć, że Malwina jest na tyle uparta, by nosić się w tak niemodnej kreacji przez kilka najbliższych miesięcy.
– To tak jakby nie zmieniała koszulki przez 9 miesięcy. Trochę obrzydliwe – zaważa słusznie przyjaciółka.
A przecież to, że ciąża jest zbrodnią na modzie, to wiedza powszechna. Dobrze wie o tym polityczka Prawa i Sprawiedliwości, Olga Semeniuk, która bezbłędnie podsumowuje lewicowe trendy w modzie:
– W przypadku niskiej dzietności należy mówić o modzie będącą siłą napędową głównie z lewej strony politycznej, a dotyczącej trendu na zwiększenie konsumpcjonizmu.
Dzięki niej jasne jest, że w tym sezonie, zamiast targać za sobą ciężki i nieporęczny brzuch ciążowy, znacznie bardziej opłaca się być trendy i kupić fuksjową apaszkę lub beżową torebkę hobo.
– Ogółem jej stylizacja jest całkiem okej. Szkoda tylko, że popsuła ją tym niemodnym ciążowym dodatkiem – wzdycha przyjaciółka Malwiny.
A przecież zawsze mogła postawić na klasyczny i bezpieczny wariant kultowej bezdzietnej lambadziary.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia, poza komentarzem Olgi Ewy Semeniuk, są zmyślone.