fot. Wojciech Olkusnik/East News, CANVA
REKLAMA

Wczoraj, po spektakularnym koncercie Beyoncé na Stadionie Narodowym odkryto fragmenty olbrzymiej pajęczyny. Sieć rozpościera się pomiędzy sektorem VIP i toaletami, a w jej kleisty uścisk wpadło 37 osób. Jak szybko się okazało, byli to poszukiwani przez policję drobni przestępcy, znani z kradzieży i rozbojów.

– Z tego miejsca chciałbym podziękować tajemniczemu bohaterowi. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto nam pomógł – mówi Stanisław Leewandowski, rzecznik policji. – Zawsze to miłe, jak ktoś robi za nas robotę. Mam tylko nadzieję, że nie jest to żadne zagrożenie z innego wymiaru.

Trwa wyścig z czasem. Służby pracują bez przerwy, aby przywrócić obiekt do stanu sprzed niecodziennej interwencji. Organizatorzy są nastawieni optymistycznie: pajęczyna wygłuszyła trochę przestrzeń, co poprawiło stadionową akustykę.

Nie wszyscy są jednak zadowoleni z pojawienia się w stolicy tajemniczego mściciela.

– Po Warszawie grasuje ogromny pająk i nikt z tym nic nie robi – denerwuje się Jonasz Jamesonowski, redaktor naczelny "Codziennika Warszawy". – To ogromne zagrożenie dla całego miasta! Biorę sprawy we własne ręce. Jutro rano chcę mieć na biurku zdjęcia tego pajęczaka i zgotuję mu piekło!

Beyoncé wydała komunikat, w którym uspokaja zmartwionych fanów. Podkreśliła, że jest pewna, że do wieczora pajęczyna zniknie. Obiecała też, że dzisiejszy koncert stanie się niezapomnianym wydarzeniem.

"Bo z wielkim głosem wiąże się wielka odpowiedzialność".

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.