– Orki to takie pandy, tylko że w wodzie i mają płetwy – ustalili twórcy piosenki „Orki z Majorki”.
Naukowcy poszli o krok dalej i przeanalizowali związek komara z borsukiem. Okazuje się, że popularny w Polsce komar o trudnej nazwie Culex torrentium zachowuje się inaczej niż komar o nieco prostszej nazwie – Culex pipiens. Ten drugi jest zwykłym komarem, który nie udaje nikogo, kim nie jest i w spokoju hibernuje w naszych budynkach. Natomiast ten pierwszy jest żądny przygód i na miejsce spoczynku wybiera pustynne nory lisów i borsuków. A kto jeszcze wybiera pustynne nory lisów i borsuków? Lisy i borsuki. Podejrzane?
Jak podkreślają naukowcy, „ma to znaczące implikacje dla zdrowia publicznego, szczególnie w kontekście chorób przenoszonych przez komary”.
Komary-borsuki mogą być niebezpieczne szczególnie dla ptaków, ponieważ są nosicielami wirusa Usutu – arbowirusa, który może powodować choroby, takie jak Wirus Zachodniego Nilu.
– Dlaczego ta wiedza jest istotna – i czy warto się tym w ogóle przejmować? Zdecydowanie tak – tłumaczy dr hab. Łukasz Myczko z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Komary Culex torrentium są wektorami patogenów, w tym także wirusów. W ciele zimującej w jednej z nor samicy komara wykryliśmy obecność wirusa Usutu – co dowodzi, że na terenie Europy patogen ten może przetrwać w ten sposób okres zimowy.
Znając podstępność komarów, należy mieć się na baczności.
Nigdy nie wiadomo, kiedy wpadną nam do pokoju, podszywając się pod muchę. Lub pod borsuka.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.